Z tą sprawą zgłosił się do nas m.in. pan Adam Finster z Jeleniej Góry, który Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności mieszczący się na trzecim piętrze budynku przy al. Jana Pawła II odwiedził dwa tygodnie temu.
– Tyle mówi się o burzeniu barier i o działaniach na rzecz osób niepełnosprawnych, a w placówce, która powinna realnie pomagać, traktuje się nas jak śmieci. Kiedy poszedłem po czysty druk, który jest mi potrzebny do przedłużenia orzeczenia, musiałem czekać na niego w kolejce. Kiedy wszedłem do pomieszczenia, gdzie jednocześnie pobiera się druki, składa wnioski i skargi, siedziały dwie panie. Jedna obsługiwała interesantów, a druga nic nie robiła. Zapytałem czy mogłaby mi tylko podać pusty druk. Kobieta z ironią odpowiedziała, że nie ...bo nie, i odesłała mnie na korytarz. W każdym urzędzie czyste druki wystawione są na korytarzu w gablotach razem z wzorem wypełnienia i listą załączników, które trzeba dostarczyć. W tej placówce czegoś takiego w ogóle nie ma, dlaczego? Czy chodzi o oszczędności papieru? Te dokumenty nie są tajne, bo można je ściągnąć z internetu, ale ja akurat takiej możliwości nie miałem – mówi pan Adam.
Inni niepełnosprawni czytelnicy, którzy chcą pozostać anonimowi mają zastrzeżenia do samej obsługi. Skarżą się, że pracownice są niemiłe. Co więcej przeprowadzają wywiad z osobą, która zgłosi się do nich po pomoc przy innych interesantach.
– Kto to widział, by wypytywać ludzi o ich prywatne życie przy innych? Odziera się nas z godności, poniża pytaniami, które zadane na osobności nie byłyby niczym złym. Dla wielu osób mówienie o swojej niepełnosprawności jest krępujące. Często nasze niedomagania dotyczą sfer wstydliwych, bardzo intymnych. Tymczasem przychodzi się do takiego pomieszczenia, gdzie siedzą dwie inne obsługiwane osoby i odpowiada się na pytanie, co mi jest, od kiedy, dlaczego, kim jestem, czego oczekuje itp. - mówi pan Daniel.
Pani Anna po udzieleniu tych wszystkich odpowiedzi miała usłyszeć od pracownicy, że ma się nie łudzić, że lekarz wystawi jej orzeczenie o niepełnosprawności. – Jakim prawem ktoś, kto nie ma kwalifikacji orzeka i wydaje wyrok w mojej sprawie? Dlaczego ja pobierając wniosek muszę wykłócać się o wydanie druku? – pyta pani Anna.
Próbowaliśmy skontaktować się z przewodniczącą zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności, jednak do końca tygodnia jest ona na urlopie. Nie zastaliśmy też zastępującej jej pani sekretarz. Pani Ewa Kasińska, naczelnik Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miasta w Jeleniej Górze, pod który podlega zespół orzekania zapewnia, że wcześniej nie trafiały do niej żadne skargi dotyczące funkcjonowania tej placówki.
– Dokładnie skontroluje funkcjonowanie tego zespołu, zweryfikuje i wyjaśnię tę sytuacje. Jeśli na korytarzach nie ma gabloty z czystymi drukami, zalecę, by zostały one wystawione. Po przeniesieniu zespołu ds. orzekania do budynku przy al. Jana Pawła II, placówka i jej interesanci mają z pewnością o wiele lepsze warunki, niż w byłej siedzibie przy al. Wojska Polskiego – mówi pani naczelnik.