Śnieg niemal już stopniał, a rolnicy i posiadacze nieużytków już zaczynają wypalać trawy. Dołączają się do tego wandale. W minioną niedzielę strażacy gasili ogień na nieużytkach przy ulicy Zamkowej 25. Spory obszar palił się też niedaleko drogi przy wjeździe do Maciejowej od strony Wrocławia.
Podpalenie traw na nieużytkach to zagrożenie przede wszystkim dla przyrody, ale nie tylko. Poza zabijaniem żyjących w trawach i w glebie zwierząt, roślin i mikroorganizmów, ogień rozprzestrzeniony na większym obszarze łąk może być poważnym zagrożeniem dla człowieka.
Największe zagrożenia wywołane paleniem traw to możliwość zapalenia się lasu oraz znajdujących się w pobliżu budynków czy pomieszczeń gospodarczych – usłyszeliśmy od strażaków. Jeśli trawy wypalane są koło drogi, może to spowodować zadymienie i słabą widoczność czego następstwem mogą być wypadki drogowe.
Dlatego zakaz palenia łąk i nieużytków został zapisany w ustawowo. Ci, którym prawo niewiele daje do myślenia i planują w najbliższym czasie wypalenie swoich gruntów, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi, a w tym karą grzywny do 500 złotych, karą aresztu, nagany, a także wstrzymaniem dopłat z Unii Europejskiej. Coraz częściej też podpalaczami nieużytków są wandale, którzy zaprószają ogień z nudów, a potem w ukryciu czekają na przyjazd straży pożarnej i obserwują akcję gaśniczą.