Zarabiał pół miliona złotych rocznie. Teraz musi regularnie meldować się w komisariacie policji i nie może wyjechać za granicę. Trwa śledztwo przeciwko Sławomirowi K., byłemu prezesowi Przedsiębiorstwa Farmaceutycznego Jelfa. Postępowanie dotyczy nieprawidłowości przy zarządzaniu spółką.
Pojawiły się w nim nowe wątki. Śledczy wzięli pod lupę rzeczoznawcę samochodowego oraz właściciela zakładu, w którym Jelfa naprawiała swoje samochody. Zarzuty: wyłudzanie pieniędzy oraz poświadczenie nieprawdy.
O Sławomirze K., kiedy już stracił fotel prezesa Jelfy po zmianach własnościowych firmy, zrobiło się głośno we wrześniu ubiegłego roku. Został wówczas aresztowany przez Centralne Biuro Śledcze. Zarzuty: czerpanie korzyści majątkowych dla siebie, kiedy rządził przedsiębiorstwem.
K. nie trafił do aresztu, bo zapłacił poręczenie majątkowe w wysokości 100 tysięcy złotych. Zabrano mu paszport. Kłopotu z uregulowaniem płatności raczej nie miał, bo przez siedem lat zarabiał w Jelfie około 500 tysięcy złotych rocznie. Był ostatnim wojewodą jeleniogórskim (1997 – 1999).