Zebrani goście mogli poznać i zgłębić wiedzę dotyczącą Gerharta Hauptmanna, a w szczególności okoliczności jego śmierci, 6 czerwca 1946 roku. Kontrowersyjna do dzisiejszego dnia jest zwłaszcza sprawa wywozu jego ciała do Niemiec. Szczątki doczesne pisarza przez siedem i pół tygodnia spoczywały w trumnie w wilii w Jagniątkowie, ówczesnym Agnieszkowie. Do tego latem’46 roku panowały ogromne upały. O szybszą zgodę na przewiezienie ciała za zachodnią granicę starał się Wojciech Tabaka, ówczesny starosta jeleniogórski, ale i on napotykał na wiele problemów. To właśnie ta historia zainspirowała Roberta Stando do nakręcenia filmu „7, 5 tygodnia”.
Równie istotna jest także historia związana ze Zdzisława Straszakiem, młodym wówczas Polakiem, sekretarzem W. Tabaki. To on podjął się trudów związanych z dostarczeniem nobliście 60 ton koksu na ogrzanie willi, w czasach kiedy o opał było bardzo trudno.
Zwrócił się w tej sprawie do ministra Stefana Jędrychowskiego i sam nadzorował transport koksu z Wałbrzycha do Agnieszkowa. O tej niezwykłej przyjaźni w filmie pod tytułem „Hauptmann 1945 – 1946” opowiada dr Tamara Straszak, żona Z. Straszaka.
Należy wziąć pod uwagę fakt, że udzielanie pomocy nobliście po II Wojnie Światowej nie było sprawą łatwą i wiązało się z narażeniem miejscowej ludności, która pisarza postrzegała jako Niemca żyjącego w dostatku. A wielu Polaków egzystowało w biedzie. Problemy te mogły jednak bardziej dotknąć Wojciecha Tabakę, niż przebywającego w Warszawie Zdzisława Straszaka.
Ogólne zainteresowanie Rosjan Gerhartem Hauptmannem i przyjazd enkawudzistów do Agnieszkowa są bardzo ciekawe z punktu widzenia historycznego. – Prawdopodobne jest, że zainteresowanie Gerhartem Hauptmannem było związane ze zdobyciem wiedzy dotyczącej ucieczki Hankego – mówi Robert Stando.
Wątki dotyczące śmierci noblisty oraz pomocy, jaką udzielili mu Polacy, są bardzo kontrowersyjne do dziś.
Wczorajsze spotkanie z Robertem Stando, które prowadził Janusz Skowroński, dziennikarz oraz autor książek m. in. o tajemnicach zamku Czocha i Lubaniu, trwało kilka godzin. Zebrana publiczność obejrzała więc dwa filmy dokumentalne, „Hauptmann 1945 – 1946” oraz „7,5 tygodnia”. Rozgorzały także dyskusje, a co wytrwalsi w domu noblisty pozostali do późnego wieczora.
Na spotkaniu był również obecny Andrzej Zasieczny, wydawca polskiej wersji książki Gerharta Pola pod tytułem „Bin ich noch in meinem Haus?”. Jest ona obecnie przygotowywana do druku i będzie można ją zakupić wraz z dokumentem Roberta Stando. Ten wspominał, że historia związana z życiem i śmiercią noblisty oraz spuścizna, jaką po sobie pozostawił może służyć pojednaniu Polaków i Niemców, ale tylko wtedy, gdy będzie się mówiło całą prawdę.
Spotkanie rozbudziło długą i żywą dyskusję, w której poruszono wiele wątków wykraczających poza ramy krótkiej notki prasowej.