Informację o „przejściu” hałaśliwej gromady najpewniej pijanych „kapturowców” przekazali nam mieszkańcy ulicy Komedy-Trzcińskiego, Kolberga i Moniuszki. Zabobrzańskie bydło tak hałasowało, że zaintrygowani lokatorzy oderwali się od sobotnich programów telewizyjnych i zaczęli oglądać całe to zamieszanie.
– Zadzwoniliśmy na policję, aby przyjechali i zrobili z tym tałatajstwem porządek, ale nikt nie przyjechał – pisze do nas jeden z zabobrzan. Wulgarni wandale przesuwali śmietniki, pozrywali zabezpieczenia prac remontowych i wyrywali pręty. Po jakimś czasie – ucichli. – Ale już około godz. 1 ulicą Moniuszki podążał mocno nietrzeźwy młodzian i na całe gardło wykrzykiwał: – Policja, gdzie jest k****, policja – dowiedzieliśmy się od mieszkanki ulicy Moniuszki. Reakcji nie było żadnej.
- Policja zareaogowała, świadków zabrakło - tłumaczy podisnp. Edyta Bagrowska z KMP w Jeleniej Górze. - Patrole udały się natychmiast po anonimowym zgłoszeniu. Napotkały grupę młodzieży, która została wylegitymowana, ale na oczach policjantów zachowywała się poprawnie - dodaje. - Niestety, zgłaszający nie chcieli się przedstawić, ani poświadczyć, że to właśnie ci młodzi ludzie wcześniej zachowywali się nagannie - podkreśla. W takiej sytuacji policjanci nie mogą nic zrobić.
W mieście doszło także do bijatyki w autobusie nr linii 1. Tłukące się „towarzystwo” pijanych łobuzów wysiadło na szczęście na jednym z przystanków i tam wyrównało porachunki.