Zdarza się, że niewłaściwy sposób palenia w kotle co przy użyciu drewna lub węgla powoduje zaczopowanie przewodu dymnego. Może się zdarzyć, że nie pomogą wówczas tradycyjne techniki jego wyczyszczenia. Warto wtedy skorzystać z pomocy fachowca – kominiarza, który wykonuje gracowanie - „lifting” komina przy pomocy specjalnego urządzenia.
Gracowanie różni się od frezowania. To pierwsze jest dokładnym czyszczeniem z twardych złogów sadzy szklistej lub smoły. Przewód osiągnie wygląd muru ceglanego bez uprzedniego nalotu, lecz z zabrudzonymi sadzą fugami. Drugie zaś polega – obok czyszczenia - także na poszerzeniu światła kanału dymnego.
Paweł Sawicki, kominiarz ubrany niekonwencjonalnie, zajmuje się frezowaniem, gracowaniem i uszczelnianiem kominów. Do gracowania wykorzystuje udoskonaloną przez siebie oraz dostosowaną do polskich warunków wersję czeskiego sprzętu. Jako pierwszy na Dolnym Śląsku skonstruował frezarkę o napędzie hydraulicznym. Polska cegła jest nieco mniejsza od na przykład poniemieckiej, dlatego trzeba było dostosować ją do rozmiaru rodzimej – mówi pan Paweł.
Mechanizm do gracowania przypomina zwykłą wiertarkę z giętką prowadnicą zakończoną główką z łańcuchami. Maszyna ma możliwość obrotów w prawo lub w lewo, dlatego kanał jest czyszczony od dołu w prawo lub lewo - i od góry tak samo. Cały zabieg trwa od dwóch do trzech godzin i nie powoduje dużego natężenia hałasu – raczej przypomina pracę zwykłej wiertarki. Koszt usługi jest umiarkowany. Pan Paweł nie zabiega o zlecenia. Ma ich dużo, bo pocztą pantoflową rozchodzą się informacje o możliwości usprawnienia pracy pieca oraz zaoszczędzenia opału.
W domach kilkudziesięcioletnich warto sprawdzić drożność kanału dymnego. W przypadku jej braku można skorzystać z nowoczesnych możliwości stworzonych przez fachowców.