W mijającym roku pożegnaliśmy kilka znanych postaci. Choć ludzie ci odeszli do wieczności, pozostaną w pamięci wielu. Non omnis moriar.
Jan Kotlarski
lekarz i fotografik
Był człowiekiem, którego fotograficzna pasja rozsławiła w całej Polsce i kilku krajach Europy. Z zawodu lekarz chirurg dzielił wykonywanie zawodu medyka z czynnym fotografowaniem i wieloma sukcesami na tym polu. Należał do Jeleniogórskiego Towarzystwa Fotograficznego, był członkiem Polskiego Związku Artystów Fotografików. Robił zdjęcia rozmaite: zasłynął serią reportaży z miejsca pracy, osobliwymi aktami, wieloma fotografiami zabytków Ziemi Jeleniogórskiej. Był także czynnym uczestnikiem życia Jeleniej Góry: w latach 1998 - 2002 zasiadał w radzie miasta w Klubie Radnych AWS. Zmarł 22 marca 2010 roku.
Andrzej Kempa
aktor
Nie zobaczymy już Go przechadzającego się po placu Ratuszowym. Uśmiechniętego i wewnętrznie radosnego mimo wszystko. Zmarł 4 kwietnia 2010 roku. W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Jednak pamięć o Nim pozostanie na długo i to nie tylko w sercach tych, którzy Andrzeja Kempę widzieli na deskach teatralnych. Związany był zarówno z Teatrem im. Norwida (jeszcze jako Państwowym Teatrem Dolnośląskim), Jeleniogórskim Teatrem Animacji oraz – ostatnio z Teatrem Maska. Stworzył setki niezapomnianych kreacji, ale przez całą swoją karierę zachował twarz Dobrego Człowieka. Interesował się dziejami Jeleniej Góry. Ciepły, serdeczny, spokojny – takiego Andrzeja Kempę zapamiętamy.
Jerzy Szmajdziński,
wicemarszałek Sejmu, poseł Ziemi Jeleniogórskiej
Dzień po swoich 58. urodzinach znalazł się na pokładzie rządowego Tupolewa, który 10 kwietnia tego roku rozbił się przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku w Smoleńsku. Jerzy Szmajdziński był wśród najważniejszych osób w państwie Wszyscy zginęli. Jednak było coś, co Pana Posła wyróżniało spośród elit: otwarty dla każdego, bliski zwykłym ludziom i ich sprawom, a przede wszystkim Jeleniej Górze oraz jej mieszkańcom. Mimo wielu obowiązków w stolicy Karkonoszy bywał bardzo często. Z szacunkiem odnosił się do przeciwników. Jego odejście było ciosem dla wielu jeleniogórzan, nie tylko tych związanych z lewicą.
ks. Stanisław Pagieła
emerytowany proboszcz z Dąbrowicy
– Był nietypowym księdzem z powołania, pełnym dobroci i ciepła. Dla każdego znalazł czas. Kochał tę parafię. Poprzez swoje słowa potrafił dotrzeć do ludzkiej psychiki i poruszyć serca wielu osób. Nie bał się mówić prawdy, co w czasach socjalizmu było nie zawsze bezpieczne. Wszyscy Go szanowali i, co ważniejsze, bardzo lubili. Był pełen humoru. Zawsze trzymał się zasad Pisma Świętego. Za komuny nie bał się zarówno władz kościelnych, jak i państwowych. Potajemnie chrzcił dzieci ludzi mundurowych tych, którzy należeli do PZPR i nie mogli oficjalnie obnosić się ze swoją wiarą. Odszedł 31 sierpnia 2010 roku.
Janina Sołtanowicz
emerytowana polonistka
– Pani Janina najpierw uczyła mnie języka polskiego, a później uczyła w szkole razem ze mną. To była miła, sympatyczna i rzeczowa osoba. Jako koleżanka była bardzo pomocna, jako nauczycielka – bardzo wymagająca. Angażowała się w swoją pracę i miała w niej spore osiągnięcia. Kiedy ja zostałem dyrektorem szkoły, pani Janina odeszła na emeryturę – wspomina Zbigniew Stępień, dyrektor SP nr 15 w Sobieszowie. Znana przez wielu mieszkańców dzielnicy pod Chojnikiem nauczycielka zginęła tragicznie 13 października 2010 po wypadku, potrącona przez pijanego kierowcę ciężarówki.