O kłębach dymu i ognia straż pożarna została powiadomiona w środę wieczorem. Paliło się przy ulicy Karola Miarki tuż przy zaniedbanej stacji kolejowej. Na szczęście strażacy w porę usunęli zagrożenie.
Ktoś podpalił stertę gałęzi. Spaliła się część drzewa. Nadpalona została przydworcowa komórka. Pożarnicy przypuszczają, że ogień został zaprószony przez okolicznych wandali, którzy postanowili się zabawić.
Wyglądało to poważnie i nieugaszony ogień mógł przenieść się na pobliskie zabudowania, w tym część dawnych dworcowych magazynów, gdzie urządzono sklep meblowy.
Dworzec, choć jest własnością Polskich Kolei Państwowych, pozostaje bez nadzoru przez większą część dnia.
Jak mówią okoliczni mieszkańcy, patrole Straży Ochrony Kolei pojawiają się tam bardzo rzadko.
– Od kiedy zlikwidowano większość pociągów do Szklarskiej Poręby, jest jeszcze gorzej – mówi pani Anna z ul. Karola Miarki. Ze stacji podróżni nie korzystają, bo nie ma po co. Sama okolica jest bardzo niebezpieczna. Polskie Koleje Państwowe nie zamierzają dworca sprzedawać. Figuruje on w rozkładzie jazdy jako przystanek.