Kto był w Szwajcarii Lwóweckiej i samym Lwówku Śląskim, ten wie, że to urokliwa okolica i malownicze miasteczko. Tyle tylko, że perełkę regionu od 5 lat nieco szpecą barierki zainstalowane za spore pieniądze.
W tym roku miasto będzie je zdejmować. Tyle że może to zrobić dopiero w marcu 2025 roku, bo trzeba jeszcze złożyć... wymagany przez Unię raport „O trwałości projektu”. A trwałość właśnie się kończy. Z tego powodu projekt trafił do ogólnopolskiej "Czarnej księgi".
Szwajcaria Lwówecka, czyli punkt widokowy na skałkach. Całość wchodzi w skład Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. Barierki zostały zamontowane jeszcze za kadencji byłej już burmistrz miasta (teraz jest nowy burmistrz). To ówczesne władze miasta stworzyły projekt... instalacji barierek.
Lwówecki projekt niestety zdecydowała się wesprzeć Unia Europejska. Zrealizowano go wraz z partnerską, czeską gminą Chrastava – projekt miał wykorzystać potencjał turystyczny miast partnerskich na obszarze pogranicza.
Wartość prac wyniosła 126 tys. zł, z czego aż 42 tys. zł wydano z budżetu gminy. Oprócz instalacji barierek za te pieniądze odnowiono szlak prowadzący na Szwajcarię Lwówecką i zagospodarowano odpowiednio teren na potrzeby turystów (m.in. wyremontowano schody, ustawiono kosze na śmieci, ławki i stoły).
Film: www.lwowecki.info.
Szpecąca "barierkoza"
Cały projekt był współfinansowany przez Unię Europejską (dała 78 tys. zł) oraz budżet państwa ( 4 tys. zł).
Szpecąca piękną okolicę „barierkoza” od początku wzbudzała kontrowersje. To właśnie barierki rzucały się w oczy turystom, nie inne wykonane prace.
– Nasi to dopiero mają rozmach. U nich najtańsza inwestycja musi mieć co najmniej siedem cyfr. Te drogowe rury przykręcone do skał w miejscu widokowym to jest koszmar. Na dodatek niewiele dają, bo jeśli już to można spać pod nimi albo z boku – pisali internauci.
Inna sprawa, że te zabezpieczenia mają wątpliwy walor ochronny – „turyści i spacerowicze często wychodzą za barierki, aby móc podziwiać niezakłócony widok. Co więcej, zmęczeni spacerem ludzie korzystają z barierek niczym z ławek, co sprawia, że ryzyko przechylenia się i spadnięcia w dół skarpy jest znacznie większe niż w momencie, w którym barierek nie było”.
Wydaje się, że pomysł barierek to mały absurd – nie dość, że drogi, to nieskuteczny i szpecący ten piękny krajobraz. Teraz trzeba się jeszcze namęczyć, by po latach zlikwidować to, co wcześniej zamontowano. M.in. z tego powodu projekt trafił na "Czarną listę".