Wynik spotkania w 19. minucie otworzył Vitolnieks, który wykorzystał podanie od Szujewskiego, jednak gospodarze groźnie atakowali i po pokonaniu przed milkoma dniami Sokoła Wielka Lipa, chcieli rozprawić się z kolejnym faworytem. Chwilę po strzeleniu gola przez gości Orzeł miał szanse na wyrównanie po tym jak sędzia wskazał na 11. metr po zagraniu piłki ręką przez "Łajo". Do rzutu karnego podszedł Czachor, ale strzelił w słupek i wynik do przerwy pozostał bez zmian.
Po zmianie stron kowarzanie trafili po raz drugi, ale sędzia dopatrzył się spalonego przy strzale Kraińskiego. Nerwówka kibiców gości zakończyła się w 88. minucie, kiedy to Szujewski strzałem z dystansu ustalił wynik spotkania na 0:2. Po ostatnim gwizdku w ruch poszły szampany, co pokazuje, że biało-zieloni jechali do Ząbkowic Śląskich z jasnym celem i wiarą w sukces. Piłkarze podrzucali do góry trenera Adriana Szczurka i menadżera Tomasza Dudziaka.
Orzeł Ząbkowice Śląskie - Olimpia Kowary 0:2 (0:1)
Orzeł: Czarnecki - Moskal (27' Sobór), Olejarnik, Okrojek, Majewski (46' Fudali), Kuriata, Śleziak, Kuska, Radziszewski, Czachor, Górski.
Olimpia: Kazakov - Smoczyk, Bębenek, Chajewski, Kraiński, Baszak, D. Malarowski, Szujewski, Zatylny (85' M. Malarowski), Vitolnieks (79' Krupa), Marciniak (72' Kloczkowski).