Impreza obyła się dla upamiętnienia jednego z założycieli oraz długoletniego prezesa Ogniska TKKF Orle Ryszarda Semczuka. Pierwszy Memoriał zorganizowano w 2003 roku, w dwa tygodnie po jego tragicznej śmierci.
Ryszard Semczuk był długoletnim działaczem sportowym, animatorem wszelkich imprez sportowych – wspomina organizator Memoriału Marian Mójta. - Główną dziedziną, jego działalności był sport dzieci i praktycznie w trakcie organizacji imprezy dla dzieci tragicznie zginął na ul. Sobieszowskiej, gdy wracał do domu w trakcie przerwy w zawodach, bo musiał coś załatwić. Był sympatykiem nie tylko biegów, ale i sędzią siatkówki, organizatorem ligi piłki nożnej dla dzieci na Orlim oraz entuzjastą nowej w naszym kraju wtedy dyscypliny petanque. Dzięki niemu powstały dwa pola do tej gry - na stadionie przy ul. Lubańskiej oraz na Osiedlu Orlim. Kolega Ryszard jest obecny w pamięci wielu osób. Połowa ze startujących w dzisiejszym biegu to ludzie, którzy z Ryśkiem biegali, przyjaźnili się, uczestniczyli w imprezach sportowych.
Gościem honorowym Memoriału, a jednocześnie starterem biegu głównego był syn Ryszarda Semczuka, były dziennikarz, a obecnie pisarz, będący autorem powieści kryminalnych oraz reportaży - Przemysław Semczuk.
Bardzo mi się podoba taki sposób upamiętnienia mojego ojca, lecz tak naprawdę to on by się z tego najbardziej cieszył, bo jak organizował tu różne imprezy sportowe to nie mógł sobie wymarzyć, że będzie bieg jego imienia - mówi P. Semczuk. - Zauważyłem, że przyjeżdża tu wielu zawodników z takiego pokolenia, że gdy on działał, to oni jeszcze nie biegali albo byli w wieku szkolnym. Podejrzewam, że wielu z nich może go nie kojarzyć. Miałem zamiar dziś pobiec i byłby to mój pierwszy start na 10 kilometrów. Niestety moje plany pokrzyżowała choroba dróg oddechowych. Wystartuję, ze rok i wtedy to nadal będzie mój debiut, bo celowo odpuściłem sobie starty w innych biegach, aby ten był właśnie pierwszy. Mój tata byłby zdziwiony wiedząc, że zaczęłem biegać, bo w szkole byłem beztaleńciem sportowym, migającym się od zajęć wychowania fizycznego.
Jak przypominali organizatorzy imprezy - R. Semczuk był wielkim propagatorem sportu dzieci i młodzieży. Dlatego podczas zawodów jemu poświęconych nie mogło zabraknąć biegów na różnych dystansach: dla przedszkolaków, uczniów szkół postawowych i średnich, na starcie których łącznie stanęło prawie 100 osób. Trasa biegu głównego została wytyczona po przyjaznym biegaczom nawierzchniach trawiastych i szutrowych, głównie na wale przeciwpodowdziowym w pobliżu Osiedla Orle.
Najszybciej 10 kilometrów pokonał Paweł Sadowski z Janowic Wielkich.
Po kilku latach przerwy w startach na Orlim postanowiłem wrócić - mówi. - Trasa trochę przłajowa, dobrze mi znajoma, trochę szutrów, trochę wałów. W taką pogodę to trochę męczarnia, ale biegło mi się dobrze. Na co dzień biegam biegi górskie, uwielbiam ultramaratony. Dzisiejszy bieg to była trochę zabawa, ale i rywalizacja. Biegam od siedmiu lat, trenuję sam, jestem z tego zadowolony. Rodzina mnie wspiera, córka też zaczyna biegać - dodaje.