Po dwóch wiosennych porażkach trener Stachowski liczył, że jego podopieczne przełamią się i rundę wiosenną w roli gospodarza rozpoczną od zwycięstwa nad Czarnymi Jelcz-Laskowice. Początek spotkania był obiecujący, jeleniogórzanki praktycznie nie schodziły z połowy rywalek, ale w chaotycznej grze w polu karnym przyjezdnych żadna z zawodniczek Orlika nie potrafiła wykończyć akcji. Goście szukali swych okazji z kontry i trzeba przyznać, że było to wyśmienite okazje. W 15. minucie meczu do zagrania wzdłuż piątki doszła Piotrowska, ale nie trafiła w bramkę, chwilę później Bajsarowicz sprawdziła refleks bramkarki Orlika, ale w 17. minucie to miejscowe mogły objąć prowadzenie. Bliska wykorzystania błędu golkiperki Czarnych była 14-letnia Angelika Smagur, przejęła piłkę stojąc tyłem do bramki i z półobrotu strzeliła minimalnie obok słupka. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem bezbramkowym w 36. minucie na rajd zdecydowała się Bajsarowicz, która wpadła w pole karne i wyprowadziła swój zespół na prowadzenie.
Od początku drugiej połowy na placu gry pojawiła się świętująca tego dnia 13. urodziny Klaudia Chrabąszcz, która wraz z koleżankami z drużyny dążyła do odwrócenia losów tego spotkania. Zamiast gola na 1:1 mogło być 0:2 - w przeciągu 3 minut kapitanka Czarnych, Bajsarowicz dwukrotnie trafiła w poprzeczkę. Dopiero w 59. minucie w niecodziennych okolicznościach Dagmara Dyzio wyrównała na 1:1. W końcówce jeleniogórzanki miały kilka okazji do zdobycia zwycięskiej bramki, najbliżej była Smagur, ale szczęście tym razem było po stronie gości. Ostatecznie Orlik zremisował z Czarnymi 1:1.
Orlik Jelenia Góra - Czarni Jelcz-Laskowice 1:1 (0:1)
Orlik: Dziewit - Zych, Dyzio, Lechman (70' Sadłucka), Sawicz, Sidorska, Wróbel, Brommer, Curyło (41' Chrabąszcz), Smagur, Biniecka (60' Walczak).
Czarni: Łuc - Kruczkowska, Kropidłowska (66' Wójcik), Głąb, Kamińska, Wojciechowska, Bajsarowicz, Demianiuk, Kutna, Wortolec, Piotrowska.
Widzów: 30.