Gołym okiem nowych dysz nie widać, ale po ich wymianie z małych i cienkich na tak zwane „szmpanówki”, w słoneczne dni wokół fontanny zaczynają gromadzić się tłumy. I to nie jest przypadek.
- Ludzie przysiadają i przysłuchują się szumowi wody, którego wcześniej nie było słychać – mówi Mieczysław Gawryjołek z Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowo-Handlowe „Ogrodnik”, które wygrało przetarg na bieżące utrzymanie parku (od lipca 2013 roku). – Turyści i mieszkańcy chętnie też fotografują się przy tej fontannie, bo woda pięknie się tu rozpryskuje. To sprawia również, że woda jest dobrze dotleniona i nie ma w niej tych zielonych glonów. Takie same rozwiązania chcielibyśmy wprowadzić w pozostałych fontannach, ale na to potrzebujemy zgody prezydenta. Nie jest to kosztowne przedsięwzięcie, bo taka jedna dysza to wydatek około 250 zł, a efekty są nie do przecenienia. Fontannami zajmuje się u nas kobieta, Joanna Tołopka. Moim zdaniem kobieca ręka i kobiece oko jest tu gwarancją osiągnięcia pięknego efektu – dodaje właściciel „Ogrodnika”.
Lada dzień Park Zdrojowy zabarwi się paletą kolorów. Trwa bowiem II tura nasadzeń kwiatów rabatowych.
Atrakcyjności dodają też nowo ustawione stoły do gry w szachy, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem. To akurat zasługa Rady Cieplic, która wywalczyła te elementy małej architektury.
- Z wnioskiem o zamontowanie tych stołów zgłaszali się do nas mieszkańcy – mówi Anna Bałkowska, przewodnicząca Rady Cieplic. – Więc prosiliśmy, prosiliśmy i wyprosiliśmy. Szybko okazało się, że jest to strzał w dziesiątkę – dodaje pani Anna.
A efekty dotychczasowych prac „Ogrodnika”, w które pracownicy wkładają całe serce coraz częściej dostrzegają mieszkańcy i turyści. - Piękna przestrzeń, zieleń oraz nowe fontanny niewątpliwie przyciągają turystów do parku. Przyjemnie jest tu posiedzieć i odpocząć - mówi Rafał Matysek z Jeleniej Góry.
W najbliższym czasie - jeśli zgodzą się na to władze miasta – opiekun „cieplickiego ogrodu” chce m.in. nadać imiona polanom parku, których jest tu kilkanaście. - Zamysł jest taki, by każda polana nosiła imię pań, które w jakiś sposób są z tym parkiem związane – wyjaśnia Mieczysław Gawryjołek. – Wstępnie są to: Jola, Mira, Aldona, Kalina czy Marysieńka – wymienia.
A o tą ostatnią, a konkretnie o rzeźbę Marysieńki - która niegdyś zdobiła plac przy jednej z fontann, a podczas rewitalizacji została wywieziona ze względu na swój zły stan techniczny i obecnie czeka na renowację w Szkole Rzemiosł Artystycznych - cały czas dopytują mieszkańcy i turyści.
- Fontanny są ładne, ale brakuje tu Marysieńki, która od lat widniała na pocztówkach Cieplic - mówi Wioletta z Jeleniej Góry.
Czy jest szansa na jej powrót? - Jestem zwolennikiem powrotu „Marysieńki” do Parku Zdrojowego, bo jest to pewien symbol wpisany w Cieplice, który pamiętają mieszkańcy i turyści – mówi Jerzy Łużniak, wiceprezydent Jeleniej Góry. - Będę starał się by rzeźba jak najszybciej wróciła, ale na to potrzebne są spore pieniądze. Jej stan technicznych jest bardzo zły i trzeba ją odrestaurować – dodaje wiceprezydent.