Choć strefa funkcjonuje w Jeleniej Górze zaledwie od 2 listopada, zdążyła wyprowadzić z równowagi wielu. – To maszynka do robienia pieniędzy, która nie uwzględnia żadnych potrzeb i możliwości kierowców – mówią oburzeni zmotoryzowani.
Do biura obsługi przy ulicy Piłsudskiego zgłosiła się m.in. pani Zofia, która zaparkowała swoje auto w pobliżu. Zanim jednak zorientowała się, że miejsc parkingowych nie obsługuje już parkingowy, ale parkomat, minęło dziesięć minut. Kiedy kobieta wróciła do auta by pozostawić za szybą bilet, znalazła wypisane wezwanie do zapłaty 35 zł. – Za co otrzymałam tę karę? Nie mam pojęcia, dlatego nie zapłaciłam tych pieniędzy, ale napisałam odwołanie – mówi jeleniogórzanka.
Kilkanaście minut później pani Zofia ponownie wróciła do biura obsługi z kolejnym wezwaniem do zapłaty, tym razem za przekroczenie wykupionego czasu parkowania. Warto dodać, że ten czas straciła czekając w kolejce, a następnie rozmawiając z pracownikami biura SPP.
Za przekroczenie czasu parkowania (25 złotych) zapłaciła pani Anna z Jeleniej Góry, która pozostawiła swój samochód w centrum i udała się na zakupy. Przez kolejki spędziła w sklepach o godzinę dłużej niż planowała. Kiedy wróciła, zastała kartkę za szybą. Nieświadoma niczego włożyła ją do kieszeni i odjechała. Była przekonana, że do kwitek za niezapłaconą godzinę.
Okazało się, że kobieta musi zapłacić karę. ponieważ nie zmieściła się w godzinie od chwili wypisania wezwania. Gdyby zdążyła, zapłaciłaby 10 złotych. – Uregulowałam należność, bo nie mam czasu, ani siły nigdzie biegać, ale pytam, za co? Chcę ostrzec innych ludzi przed działaniem tego systemu. Moim zdaniem jest to dobra forma oszukiwania ludzi w biały dzień! Warto dodać, że parkomaty nie wydają reszty, a dopłaty nie można zrobić w żaden inny sposób, jak tylko osobiście w urządzeniu – mówi pani Anna.
Karę za przekroczenie czasu postoju zapłacił też pan Damian, który do Jeleniej Góry przyjechał na konferencję. Wykupił miejsce parkingowe na godzinę, ale konferencja przedłużyła się. – W biurze klienta próbowałem tłumaczyć, że chcę dopłacić za te pół godziny. Nie mogłem przecież wyjść w połowie konferencji, żeby dokupić bilet. Nikt nie chciał mnie słuchać. To jest jakiś absurd – mówi kierowca.
Czterdzieści złotych kary zapłaciła też pani Ewelina, która w minioną środę zaparkowała samochód przy ulicy Klonowica. Jak mówi, nie wiedziała, że jest to strefa płatnego parkowania. Nie znalazła urządzenia, więc stwierdziła, że może zaparkować bezpłatnie. – Kiedy wróciłam, znalazłam kartkę z wezwaniem do zapłaty. Było już po godzinie 19.00 więc nie mogłam już wyjaśnić tego w biurze obsługi, bo było zamknięte. W czwartek było święto. Do biura poszłam w piątek i kazano mi zapłacić 40 zł. Gdyby były jakieś oznaczenia wskazujące maszynę, zapłaciłabym – mówi kobieta. – Kiedy poprosiłam o mapę gdzie ustawione są parkomaty, usłyszałam, że mogę ją znaleźć na stronie urzędu miasta, ale skąd miałam wcześniej o tym wiedzieć ? – pyta ukarana.
Wszyscy kierowcy mimo swoich wyjaśnień usłyszeli, że Strefa Płatnego Parkowania działa zgodnie z prawem i musieli zapłacić kary, bez względu na okoliczności. Na każdy z opisanych przypadków kierownictwo biura ma odpowiedź podpartą przepisami. Problem w tym, że są to przepisy, które często żądają od zmotoryzowanych niemożliwego. Trudno wymagać od mieszkańców natychmiastowej znajomości obsługi i usytuowania parkomatów w mieście, gdzie przez lata takich urządzeń nie było.
Beata Kwiatkowska mówi, że wszystkie podejmowanie działania i nakładane opłaty są zgodne z prawem. Pięciominutowy czas na wykupienie biletów, jak i pozostałe zasady funkcjonowania Strefy Płatnego Parkowania zostały natomiast ustalone uchwałą rady miasta i zarządzeniem miejskiego zarządu dróg i mostów. To prawo wydaje się być kulawe i wymagające niezwłocznych zmian.
Pytania dla bezdusznych urzędników
Jak matka z dzieckiem czy człowiek z problemami w poruszaniu się ma w ciągu pięciu minut zdążyć z samochodu do parkomatu i w razie potrzeby rozmienić pieniądze, a następnie wrócić do auta i zostawić w nim bilet? Co robić, kiedy przy parkomacie jest kolejka? Jak ma się zachować osoba, której przedłuży się czas wizyty, na przykład, u lekarza? Czy ma płacić za to karę?