Po spokojnym rozpoczęciu rywalizacji, żółte BMW M3 stopniowo pieło się w górę klasyfikacji generalnej rajdu i znajdowało się na pierwszym miejscu w swojej klasie. Niestety na jednej z szybszej partii odcinka doszło do awarii wahacza. Na szczęście załodze udało się uniknąć spotkania ze szpalerem „baobabów” znajdujących się przy drodze.
Zobacz film
Arkadiusz Urbanowicz: - Wystartowaliśmy i nasz plan został zrealizowany. Chcieliśmy poznać odcinki specjalne Mistrzostw Polski i dowiedzieliśmy się, że na naszym zawieszeniu, które się urwało, nie da się jeździć po takich trasach. Dziękujemy wszystkim kibicom za gorący doping i obiecujemy, że w przyszłym roku pojawimy się w większej ilości rund RSMP.
Adam Jaros: - Jesteśmy już w domu. Było bardzo fajnie i wyciągnęliśmy ogromną lekcję przed kolejnymi startami. Ze swojej strony jestem przeszczęśliwy, że nasza przygoda skończyła się bez poważnych konsekwencji. Byliśmy bardzo blisko spotkania się z drzewem i słupem moją stroną rajdówki. Ilość kibiców, która nam dopingowała i interesowała się naszym startem zszokowała mnie i bardzo mocno dziękuję im za wsparcie. Chciałbym podziękować także kibicom, którzy szybko i sprawnie pomogli nam usunąć rajdówkę z drogi, by nie blokowała przejazdu kolejnych załóg. Dziękuję również Kasi Grzelak za to, że w ogóle wystartowaliśmy, chłopakom z AutoSerwis Garage z Jeleniej Góry oraz „Kudłatemu” i „Machedowi” za opiekę medialną. Razem z Arkiem pojawimy się na odcinkach specjalnych RSMP 2011, a osobiście liczę na równie duży odzew kibiców na Rajdzie Wisły, w którym najprawdopodobniej wystartuję.
Załodze na pocieszenie zostaje tytuł najszybszej załogi na „betonówce”. Zgodnie ze wskazaniami Wirtualnego Kibice BMW M3 zdołało wyciągnąć 215 km/h, co było rekordem rajdu. Co ciekawsze w rajdówce nie został użyty szósty bieg.