Jak dochodzi się do takich sukcesów? Ogromnym wysiłkiem i pracą nad własnym rozwojem, a także siłą pasji, która w nich drzemie.
Finanse w małym palcu
Laureatem tegorocznej olimpiady przedsiębiorczości i finalistą olimpiady finansowej jest Adam Łukaszewski. – Na sukces nie ma prostej recepty – mówi. – Trzeba po prostu przysiąść, poczytać, poświęcić wolny czas. Wiedza z finansów jest dość trudna i specjalistyczna, poza tym informacje bardzo szybko się zmieniają, dezaktualizują, więc codziennie trzeba być na bieżąco. Śledzę wydarzenia gospodarcze co jest podstawą. Duży wpływ ma również umiejętność prezentacji, wygłaszania swojej opinii itp. W odniesieniu do mojej przyszłości nie widzę się w innej dziedzinie – dodaje. Ewa Kukiel, opiekunka i nauczycielka Adama zaznacza, że w osiągnięciu takiego sukcesu niezbędna była też znajomość języka angielskiego.
Z teologią i misjami
Finalistką tegorocznej olimpiady teologicznej katolickiej pod tematem przewodnim „Otoczmy troską życie” jest Ola Jakubowska, która w swojej pracy opierała się przede wszystkim na nauczaniu Jana Pawła II. – Zawsze się interesowałam tą dziedziną nauki, która wbrew pozorom jest dość trudna – mówi. O ile nauczanie Ojca Świętego jest czytelne i zrozumiałe, o tyle dokumenty z watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, wymagały wiedzy z wielu dziedzin. Jednak siostra zachęciła nas do uczestnictwa, do podjęcia tego wyzwania. Bez jej wsparcia do takiego sukcesu z pewnością bym nie doszła – mówi uczennica o swej katechetce siostrze Krystynie Bogdan.
Finalista olimpiady wiedzy misyjnej o Afryce, Marek Szajda, sukces przypisuje zainteresowaniom. Jak mówi jego zainteresowanie tym tematem rozpoczęło się od oglądania filmów, później przeczytał kilka książek i od tego się zaczęło.
Siostra Krystyna Bogdan, opiekunka finalistów religijnych olimpiad, uzupełnia, że osiągnięcie takich wyników wymagało od uczniów przede wszystkim wszechstronnej wiedzy z dziedzin geografii, etnologii, historii, etnografii i innych dyscyplin.
– To przede wszystkim ich praca, a moja rola jako opiekuna było tylko wspomagająca, pokazująca, że jest możliwość wzięcia udziału w takiej olimpiadzie – mówi siostra.
Z całkami za pan brat
Paweł Totoń – przygotowany przez nauczyciela Ryszarda Miśka – dwukrotny laureat olimpiady matematycznej przyznaje, że w liceum przystopował z intensywnym zgłębianiem królowej nauk na korzyść innych dziedzin. Zanim jednak do tego doszedł, poświęcił na to mnóstwo czasu.
– Pomogły umiejętności wrodzone, ale ogromne znaczenie miała tu przede wszystkim ciężka praca – wyjaśnia olimpijczyk. – Matematyka to bardzo szeroka dziedzina i nigdy nie wiadomo czego można się po niej spodziewać. Tak więc wspomagającym elementem jest z pewnością szczęście, bo rzadko się zdarza, by ktoś znał wszystkie działy. Przede mną jeszcze sporo pracy. W przyszłości chcę studiować matematykę i informatykę. W tym roku ten tytuł nie był już dla mnie żadnym zaskoczeniem, szczerze mówiąc spodziewałem się go. Zaskoczony byłem natomiast w pierwszej klasie liceum, kiedy po raz pierwszy zostałem finalistą – zwierza się uczeń.
Pa ruskij charaszo!
Wiedzą z języka rosyjskiego zasłynął natomiast Tomasz Szuba, pod opieką Marii Domagały. Finalista przyznaje, że zainteresowania językiem rosyjskim pojawiło się już w samym liceum. – Cieszę się, że tak się to potoczyło, i nie narzekałbym, gdybym w przyszłości mógł wyjechać do Rosji – mówi.
Sukces Anny
Siostra Krystyna Bogdan prosi, aby wspomnieć o Annie Żukowskiej, uczennicy I klasy, finalistce ogólnopolskiego konkursu z wiedzy biblijnej. Był to konkurs, który na etapie szkolnym objął ponad 24 tysiące uczniów i jeśli uczennica I klasy dociera do ścisłego finału, to ogromny sukces.