Chodzi o placyk przy zabytkowym kościele prawosławnym, blisko świątyni garnizonowej. Róg ulic 1 Maja i Klonowica.
– Mężczyźni, którzy tam przesiadują, bywają agresywni. Wulgarnie się odzywają. Jak miasto może tak zaniedbać punkt, w którym powinni wypoczywać turyści, a nie upijać się okoliczni menele? – pyta Magdalena Romaniuk.
Jaka jest rzeczywistość, widzi każdy jeleniogórzanin i turysta. Niemal o każdej porze ławki są zajęte przez mężczyzn, najczęściej pijanych. Spożywając alkohol konspirują. Wiedzą, że straż miejska ma na nich oko. Butelki z winem trzymają w papierowych torbach. Piją „elegancko” w plastikowych kubeczkach.
– Nie mamy prawa, aby wysłać tam funkcjonariuszy po cywilnemu. Kiedy umundurowane patrole tam przechodzą, panowie chowają „rekwizyty”. Nie możemy tych ludzi stamtąd wygonić – tłumaczy dyżurny strażnik miejski.
Jacek Winiarski, zastępca komendanta SM, podkreśla, że patrole przechodzą tamtędy bardzo często o każdej porze dnia i nocy.
– Mamy tam specjalne punkty sprawdzania obecności patroli – mówi. Sytuacja poprawiła się. – Kiedyś znacznie częściej dochodziło na skwerku do dewastacji i awantur niż dziś – zaznacza J. Winiarski.
Innego zdania są mieszkańcy. Ich zdaniem to wstyd, że zagraniczne wycieczki widzą, jak w miejscu, w którym są tablice informacyjne o zabytkach i atrakcjach Jeleniej Góry, pijani i nieprzyjemnie pachnący panowie urządzają sobie libacje.
– Nie mogę nawet wyjść przed dom z dzieckiem, bo na ławkach ciągle pełno pijaków – mówi pani Alicja, która mieszka w okolicy. – Dziecka samego też z domu nie wypuszczę bo strach przecież – dodaje.
Do niekorzystnego obrazu tego miejsca przyczyniają się także uczniowie okolicznej szkoły, popularnej „handlówki”. Podczas przerw chowają się w zakamarkach i bramach kamienic. Palą papierosy, zostawiają setki niedopałków. Nie zachowują się grzecznie.
Mieszkańcy oczekuja rozwiązania problemu, a nie bezradności strażników.
– Jedynym rozwiązaniem byłaby tu zamontowana kamera monitorująca – tłumaczy mł. insp. Piotr Kowalski, dyżurny strażnik.
Pozwoliłaby ona namierzyć łamiących zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Rejestrowałaby także inne wydarzenia, które dzieją się w tym miejscu.
Często dochodzi tu do bójek i awantur. Jeszcze częściej stróże prawa przyjeżdżają za późno, aby skutecznie interweniować.