Włamanie do auta pozostawionego blisko Kolegium Karkonoskiego miało miejsce w piątek przed południem. Dochodzenie prowadzi policja. Ale wiadomo, że tego typu incydenty zdarzają się tu częściej.
– Nie ma na to rady. W części domów, a raczej baraków, mieszkają ludzie z marginesu, którzy przyczyniają się do tego, że ten rejon miasta omija się szerokim łukiem – mówi nam proszący o nieujawnianie nazwiska jeleniogórzanin, który mieszka w okolicy.
Najgorzej jest po zapadnięciu zmroku, ale i za dnia bywa niebezpiecznie. – Chcieliśmy skrócić sobie drogę na Perłę Zachodu przez Lwówecką. Dopadła nas banda podpitych zbirów. Chcieli zabrać rowery. Na szczęście byliśmy szybsi – opowiadają Damian i Łukasz, dwaj rowerzyści.
Do tego rabusie wyczuli „biznes” w postaci włamań do aut zaparkowanych w pobliżu Kolegium Karkonoskiego. Policja patroluje regularnie okolice ul. Lwóweckiej. Radiowozy są tu często widziane choćby dlatego, że sporo w okolicy interwencji: awantur po libacjach, kradzieży i włamań. Jednak obecność stróżów prawa nie pomaga w zmianie wizerunku tej „wyklętej” części Jeleniej Góry.
Wciąż jest to dzielnica „B”. Oprócz zagrożenia przestępczością udręką dla mieszkańców jest wciąż wydobywający się fetor z pobliskiej oczyszczalni ścieków. Szans na poprawę brak.