Zapowiadany na marzec termin otwarcia linii kolejowej z Jeleniej Góry do Karpacza nie zostanie dotrzymany. Opóźnienie w przywróceniu ruchu pociągów szacowane jest na 2 – 3 miesiące.
Jak informuje rzecznik prasowy Marszałka Województwa Dolnośląskiego Michał Nowakowski pociągi z Jeleniej Góry do Karpacza zostaną uwzględnione w rozkładzie jazdy Kolei Dolnośląskich, przy okazji jego czerwcowej korekty.
Wykonawca potrzebuje jeszcze dwa – trzy miesiące na dokończenie prac – informuje M. Nowakowski. - Z jednej strony jest to spowodowane koniecznością uzyskania dodatkowych uzgodnień z Wodami Polskimi. Ale ten czas determinują także zobowiązania nakładane na wykonawcę przez konserwatora zabytków, dotyczące stacji kolejowej w Mysłakowicach i przystanków na wysokości Karpacza. Wykonawca musi też przeprowadzić dodatkowe prace odwodnieniowe przy końcu linii przy wjeździe do Karpacza
Jak wyjaśnia M. Nowakowski podczas prac wykonawca napotkał też niespodziewane trudności.
Natknięto się na poniemiecką instalację wodociągową, która nie była wykazana na żadnych opracowaniach projektowych - informuje M. Nowakowski. - Teraz trzeba część inwestycji przeprojektować, aby linia pozostając w swoim szlaku nie naruszała infrastruktury, która tam się znajduje. Jest to urządzenie czynne, które podaje wodę do elektrowni.
Czytaj więcej:
Z Jeleniej Góry do Karpacza już w marcu