Galeria przy ulicy Cieplickiej eksponuje raczej bohomazy wymalowane sprejem na szybach i resztki plakatów kampanii wyborczej jednego z kandydatów na prezydenta miasta niż dzieła sztuki. Te kryją się za grubą warstwą brudu i „malunków”. Artysta dał dowód swojej niezależności. Przybytek można zobaczyć wtedy, kiedy jest.
– Ale raczej go nie ma – mówi nam lokator podupadłej kamienicy. – Lokal stoi pusty i zaniedbany. Tylko kusi chuliganów – dopowiada mężczyzna. Podkreśla, że jest tam tylko 18 metrów kwadratowych i brak węzła sanitarnego. – Choć jest to własność artysty, zupełnie nie dba on o to i nikt go nie dyscyplinuje. A całość bardziej straszy niż przyciąga. Po prostu wstyd. Na pewno znalazłby się chętny, który zrobiłby z tego coś – usłyszeliśmy.
To nie jedyny zapuszczony lokal w centrum Cieplic. Inny sprawiający wrażenie wymarłego i podupadłego to siedziba Polskiego Związku Wędkarskiego przy ulicy Cieplickiej. Tak przynajmniej informuje szyld. Wrażenia z zewnątrz są raczej upiorne i nie pozostawiają cienia wątpliwości, że wędkarze dawno zapomnieli o porządkach.