Zbłąkanej sarence na równe nogi udało się postawić straż miejską, weterynarza oraz mieszkańców. Wszystko przez to, że zwierze podeszło pod sam budynek urzędu, spod którego co jakiś czas wypłoszone wybiegało pod koła samochodów jadących ulicą Sudecką.
Od chwili jej zauważenia straż miejska otrzymała kilkanaście telefonów o aktualnej lokalizacji zwierzęcia, jednak jej schwytanie nie było takie proste. Przed strzelbą lekarza weterynarii, który miał do dyspozycji naboje usypiające, sarna uciekała jak oszalała. Schwytać ją udało się dopiero wtedy, gdy wbiegła w ogrodzoną, prywatną posesję wielkości około 50 metrów kwadratowych. Jednak i w zamknięciu zwierzak nie chciał się poddać bez walki. W końcu sarenkę udało się uśpić i przenieść do Parku Paulinum, gdzie została wybudzona.
Pracownicy schroniska oraz jeleniogórscy lekarze weterynarii mówią, że takie akcji Jelenia Góra nie widziała już od dawna. Żartowali też, że skoro więc sarna świadoma zagrożenia postanowiła zapukać do okien urzędników m.in. musiała mieć dla nich ważne przesłanie. Jednak najbliższa szansa, by dowiedzieć się o tym z jaką sprawą przyszła, będzie za rok...w Wigilię. - Może chciała przypomnieć o dokarmianiu zwierząt – mówił jeden z weterynarzy.