Jeleniogórskie szczypiornistki uległy u siebie aktualnym i wielokrotnym mistrzyniom Polski. Wstydu to nie przynosi, choć jest pewien niedosyt po tym spotkaniu. Można było je przegrać mniejszą ilością bramek.
Początek pojedynku był znakomity. Po bramkach Marty Gęgi i Marty Oreszczuk było 2:0 w 4 min. Potem trwała wyrównana walka do 9 min. (5:6), ale przyjezdne podkręciły tempo i w 19 min. zrobiło się 6:12. Taka różnica bramkowa zachowała się do końca pierwszej połowy (11:17).
W drugiej połowie początek znowu był dla miejscowych (13:17 w 32 min.), ale potem przyjezdne konsekwentnie powiększały przewagę, wykorzystując głównie błędy w ataku młodej jeleniogórskiej drużyny, po których zaliczały gole z szybkich kontr. Gdyby nie to przegrana MKS PR Finepaharm byłaby niższa, ale jak już powiedział przed rozpoczęciem tego sezonu rozgrywek ekstraklasy trener jeleniogórzanek - Zdzisław Wąs: - Czas pracuje dla nas. Ta młoda drużyna będzie sobie radzić nie tylko z sąsiadującym w tabeli drużynami, ale nawet renomowanymi zespołami.
Oby!