Przypomnijmy. Odpady zostały wyrzucone „na dziko” kilka dni temu. Sprawca tego procederu liczył, że w ten łatwy sposób pozbędzie się ich. Jego plany spaliły jednak na panewce, bo po przeanalizowaniu zapisów z kamer monitoringu miejskiego i osób prywatnych, strażnikom miejskim udało się dotrzeć do właściciela pojazdu którym przywieziono odpady. Sprawca to 53 - letni mieszkaniec Jeleniej Góry, który po krótkiej rozmowie przyznał się do wyrzucenia odpadów pochodzących z rozbiórki samochodu. Zobowiązany do uprzątnięcia odpadów i okazania rachunku za ich utylizację, mężczyzna został ukarany mandatem karnym.
Jak informuje pan Janusz, który był w miejscu zdarzenia w ostatni czwartek (13.01) bałaganiarz owszem swoje śmieci posprzątał, ale zrobił to wyjątkowo niechlujnie.
W miejscu gdzie leżały te porzucone elementy samochodowe nadal jest pełno szkła i fragmentów plastiku - mówi nasz Czytelnik. - Tymczasem w tym rejonie często spacerują osoby z psami. Bytują tam też dzikie zwierzęta. Te odpady na pewno stanowią dla nich zagrożenie. Osoba, która wyrzuciła „na dziko” te śmieci teoretycznie po sobie posprzątała, jednak zastanawia mnie tylko, czy tak samo niechlujnie robi porządki na swojej posesji.
Jak zapowiada Artur Chmielewski ze straży miejskiej - funkcjonariusze wkrótce udadzą się do sprawcy podrzucenia śmieci przy ul. Granicznej i zostanie on zobowiązany do dokładniejszego posprzątania zanieczyszczonego terenu.