Mowa o liście otwartym skierowanym do Sejmu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, podpisanym 23 kwietnia 1982 roku przez 44 osoby, głównie z Jeleniej Góry.
– Nie wiedzieliśmy i dziś nie wiemy, czy były wtedy w kraju inne inicjatywy o zbliżonym charakterze? Naszą uważaliśmy za naturalną reakcję obywateli na zło, jakie działo się wokół nas – wspomina Jacek Jakubiec, jeden z sygnatariuszy tak zwanego „Listu 44”.
Teraz sygnatariusze listu, którzy tylko w jakimś procencie znali się między sobą, próbują po 25 latach, odszukać się. Chcą wspólnie zrekonstruować wydarzenia i losy tamtej inicjatywy, a także spojrzeć na swoje ówczesne poglądy i doznania już z dzisiejszej perspektywy.
Sądzą też, że mało znany fragment historii, nie tylko o charakterze lokalnym, jest godny upamiętnienia i przypomnienia.
Z okazji jubileuszu powstania listu w sobotę, 28 kwietnia, jego sygnatariusze zostaną przyjęci przez prezydenta Jeleniej Góry Marka Obrębalskiego. O godzinie 16 w dworze Czarne zaplanowano spotkanie i dyskusję panelową z udziałem sygnatariuszy listu, zaproszonych historyków, działaczy dawnego podziemia solidarnościowego a także młodzieży.
Udział w debacie panelowej zapowiedzieli m.in. twórcy Radia „Solidarność” Zofia i Zbigniew Romaszewski z Warszawy. Po spotkaniu (godz. 19:00) odbędzie się recital poetycko-gitarowy Leszka Wójtowicza z krakowskiej „Piwnicy pod Baranami”.
<b> Chcieli zmian na lepsze </b>
W liście napisano w ostrych jak na tamte czasy słowach wyrazy ubolewania jeleniogórzan z powodu sytuacji, jaka wytworzyła się w PRL w obowiązującym wtedy stanie wojennym, proklamowanym przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego 13 grudnia 1981 roku.
– Decyzję o zastosowaniu w stosunku do społeczeństwa tak drastycznego środka oceni historia. Niezależnie jednak od oceny historii jest rzeczą oczywistą, że wprowadzenie stanu wojennego – nawet jako wybór mniejszego zła - oznacza destrukcję w życiu społeczno-gospodarczym kraju oraz budzi moralny sprzeciw społeczeństwa. (…) Obraz życia kraju po czterech miesiącach stanu wojennego jest, w naszej ocenie, pesymistyczny. Brak wyraźnych zmian na lepsze w warunkach bytu obywateli i w funkcjonowaniu gospodarki narodowej. Powszechne są: niepewność jutra, poczucie zagrożenia, apatia społeczna; szczególnie groźny jest stan nastrojów wśród młodzież – czytamy we fragmentach listu.
Jego sygnatariusze wymieniają także represje komunistycznych władz wobec społeczeństwa: zwalnianie z pracy za poglądy. Postulują także zwolnienie z ośrodków odosobnienia internowanych wówczas działaczy Solidarności.
Pod listem podpisały się, między innymi, osoby, które nie dożyły naszych czasów. Są też nazwiska powszechnie dziś znane: architekci Jacek Jakubiec, Wiktor Prystrom, lekarze Kazimierz Pichlak, Krzystof Czerkasow, Marek Rawski, Kazimierz Schmer, aktor Ryszard Wojnarowski, czy ówczesny działacz Solidarności, a dziś senator PiS Tadeusz Lewandowski.