Niebezpieczeństwo mieszkańcy traktu uświadomili sobie po wczorajszej burzy i dzisiaj rano zaalarmowali straż miejską. – Często wychodzę z psem na spacer i przechodziłem pod nimi. Szczerze mówić już strach było tędy chodzić. Boję się pomyśleć co by było gdyby takie grube gałęzie spadły komuś na głowę – mówi Andrzej Banasiak, lokator z ulicy Tkackiej.
Przybyli na miejsce strażnicy sprawdzili teren i podjęci decyzję o natychmiastowym usunięciu zagrożenia. Na miejsce wezwano dwa wozy strażackie, w tym jeden z wysoką drabiną.
– Suche konary wysokie na około 10 metrów stanowią realne zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców dlatego należy je usunąć – mówi str. asp. Andrzej Bartyzel. – Będziemy je odcinać za pomocą pił mechanicznych po kawałku tak, by można je było swobodnie zrzucić na dół nie powodując żadnych strat.
Jak mówią strażnicy miejscy, mieszkańcy zaczynają zwracać uwagę na zagrożenia wiszące nad ich głowami najczęściej po większych opadach deszczu i burzach. Wówczas tego typu zgłoszeń odnotowuje się zdecydowanie więcej niż zwykle.