Uroczysta msza żałobna w intencji ofiar gór miała miejsce w kościele p. w. Matki Boskiej Częstochowskiej w Podgórzynie. Na czele konduktu żałobnego z ciałem tragicznie zmarłych alpinistów - 53-letniego Manfreda Tkocza i 25-letniego Jana Tkocza - przejechały drogę wozy strażackie.
Wśród tłumu, żegnających alpinistów w ostatnim, pośmiertnym pochodzie, była najbliższa rodzina, krewni oraz znajomi. Na prośbę żony i matki Manfreda Tkocza, pieniądze przeznaczone na kwiaty obecni na pogrzebie wrzucali do ustawionej przed kościołem specjalnej puszki Caritas.
Manfred Tkocz, znany jako społecznik i miłośnik gór, w latach 1990-94 pełnił funkcję wójta Podgórzyna, a potem pracował jako pośrednik ubezpieczeniowy. Podobnie jak dwaj pozostali młodzi wspinacze – jego starszy syn Jan i Jędrzej z Wrocławia, którzy zginęli w Alpach - zmarł na skutek wychłodzenia organizmu. Natomiast dwaj pozostali uczestnicy wspinaczki na Grossglockner, czyli młodszy syn Adam i jego kolega Michał, szli inną trasą i przeżyli.