Przypomnijmy. Po tym wydarzeniu na klatkach schodowych głównie wspólnot mieszkaniowych w Jeleniej Górze, ale nie tylko, ukazały się ogłoszenia zapowiadające możliwość zastąpienia gazu w gospodarstwach domowych przez energię elektryczną.
Podczas spotkania po stronie merytorycznej wystąpili przedstawiciele straży pożarnej, specjalista z branży elektrycznej oraz prezes JSM Mirosław Garbowski. Strażacy mówili o powodach pożaru na Działkowicza, w których pewnie zawiedli ludzie. Brak odpowiednich zabezpieczeń zdaje się być tą przyczyną, ale wyjaśni to prowadzone postępowanie.
Bezpieczeństwo pożarowe budynków to sprawna instalacja, zarówno ta gazowa jak i elektryczna oraz konieczność wykonywania określonych przeglądów technicznych. Strażacy przestrzegają przed “samowolą” instalacyjną energii elektrycznej, bo to ona źle wykonana jest najczęściej zarzewiem ognia. Specjalista z zakresu instalacji elektrycznych radził, aby nie podejmować pochopnych decyzji “spod dużego palca”. Wymiana instalacji elektrycznej wewnątrz naszych mieszkań, to sprawa lokatora, o ile mieści się ona w przedziale przewidzianej ilości prądu. Reszta to części wspólne budynku, które podporządkowane są obowiązkom zarządców wspólnot.
Okresowe przeglądy instalacji elektrycznej to obowiązek zarządców, który jest respektowany w dużych budynkach mieszkalnych. Przebudowa instalacji elektrycznych w mieszkaniach nie jest rzeczą tanią ani prostą, więc jeżeli po okresowych przeglądach ta instalacja zdaje egzamin, to nie ma powodu do nerwowych ruchów.
Pamiętajmy o tym - mówił elektryk pan Wojciech - że w większości budynków piekarniki kuchenek gazowych są już elektryczne, a gaz używa się tylko do gotowania posiłków, co w znaczny sposób zmniejsza ceny zużycia coraz droższego gazu.
Prezes JSM Mirosław Garbowski jako praktyk w zarządzaniu nieruchomościami, potwierdził uwagi strażaków i energetyka.
Co roku w wymaganych okresach przeprowadzamy badanie instalacji elektrycznej, szczelności instalacji gazowej, a także drożność przewodów instalacyjnych – mówił prezes JSM. - Usterki usuwa się na bieżąco i można powiedzieć, że nie ma powodów do drastycznych decyzji “tu i teraz”. Jeżeli można utrzymać w naszych mieszkaniach prąd i gaz, to będziemy spokojniejsi, że nie zostaniemy bez szklanki ciepłej herbaty, gdy zabraknie prądu. Pozostaje oczywiście sprawa ekonomii, czyli rachunków za zużycie i energii elektrycznej i gazu. We wszystkich zasobach mieszkaniowych JSM zlikwidowaliśmy podgrzewacze wody (junkers), przeto największy pochłaniacz gazu jest już wyeliminowany. Radzę, aby odczekać jeszcze do półrocza obserwując ceny poszczególnych nośników i wtedy w porozumieniu z fachowcami podejmować właściwe decyzję.
W KSON będziemy się z państwem kontaktować, przekazując najświeższe informacje w tej sprawie. Wielu naszych członków i podopiecznych sygnalizowało, że w rachunkach za energię elektryczną a zwłaszcza za drogi gaz nie tyle przerażają wartości zużytej energii gazowej lub elektrycznej, ile wszelkie pośrednie opłaty przesyłowe i koszty dostawy, często zdaniem odbiorców absolutnie niezrozumiałe. Niestety w spotkaniu nie wziął udziału nikt z “gazowników”, ale zadbamy o to wkrótce - mówi prezes KSON-u Stanisław Schubert.