Pierwsze zgłoszenie w sprawie roju pszczół, który zagnieździł się na budynku przy Placu Piastowskim 31 i dał o sobie znać lokatorom latając i atakując ludzi, straż miejska odebrała o godzinie 16.50. Rój usunął z budynku jeden ze strażników miejskich.
Dziesięć minut później kolejny rój pokazał się przy ulicy Sabały na drzewie, a po kolejnych pięciu minutach interweniowano przy ulicy Groszowej, gdzie pszczoły zadomowiły się między stropem a dachem budynku. W dwóch ostatnich przypadkach pszczoły usuwał pszczelarz Polskiego Związku Pszczelarskiego w Jeleniej Górze.
Od około trzech lat do usuwania owadów nie wyjeżdżają już strażacy, którzy interweniują tylko w przypadku budynków użyteczności publicznej oraz wtedy, gdy zagraża to życiu i zdrowiu ludzi. Obecnie usuwaniem pszczół, os i szerszeni zajmują się prywatne firmy. Właściciele prywatnych domów, garaży czy altanek ogrodowych, gdzie najczęściej pszczoły, osy i szerszenie upatrują sobie miejsce na uwicie kokonu, do ich usunięcia muszą wzywać firmy prywatne.
Cena takiej usługi to około 200 złotych. Mimo niemałej stawki alergolodzy nie polecają usuwania gniazd pszczół czy os na własną rękę. Mimo, że pszczoły nie prowokowane nie atakują, przy ich usuwaniu mogą być niebezpieczne, szczególnie dla osób uczulonych.