Dolny Śląsk: Prawo na lewo
Aktualizacja: Wtorek, 7 lutego 2006, 16:41
Autor: Radio BRW
Miły, bystry i ogromnie leniwy. Ale za to szalenie przedsiębiorczy. Zamiast ryć w książkach, wywiesił kartkę z propozycją pracy. Dorywczej
Bartłomiej Stawiarski kończy historię i archeologię. Tydzień temu zobaczył ogłoszenie w swoim instytucie z propozycją pracy dla studenta ze średnią powyżej 4,5 i dobrą znajomością angielskiego.
– Myślałem, że chodzi o oprowadzanie zagranicznych turystów po Wrocławiu, więc odpowiedziałem – opowiada Bartek.
Przyszły pracodawca okazał się bardzo młodym mężczyzną. Wyjaśnił, że działa w imieniu klienta i musi sprawdzić wiedzę kandydata. Dodał, że praca będzie miała charakter dorywczy, ale można przy niej dobrze zarobić. Dał studentowi do wypełnienia test z 10 pytaniami: z historii i angielskiego.
Następnego dnia zaproponował kolejne spotkanie. I wtedy odkrył karty: wyznał, że szuka kogoś, kto zdałby za niego egzamin na prawo. Sam studiuje już ekonomię, ale zależy mu na stacjonarnym prawie. Próbował w zeszłym roku, ale się nie dostał.
– To skandal! Taki człowiek za kilka lat może wydawać wyroki w imieniu Rzeczypospolitej – ubolewa prof. Krystyna Sawicka, prorektor wydziału prawa. Nie jest jednak zaskoczona planem oszustwa. – W ubiegłym roku mieliśmy przypadki, w których kandydaci pomylili numery na kartach odpowiedzi.