Naczelniczka wydziału promocji i informacji Katarzyna Młodawska mówiła o udanych – jej zdaniem – obchodach jubileuszu Jeleniej Góry. Jak wynikało z przygotowanego raportu wszystkie punkty planu obchodów okazały się sukcesem, a jeśli nawet były jakieś niedociągnięcia to jedynie drobne. - Z Jelenią Górą będą się kojarzyć pierniki czy dukaty wybite z okazji okrągłej rocznicy – usłyszeli radni.
Ci z kolei nie podzielili optymizmu pani naczelnik. – Piernik kojarzy się raczej z Toruniem, a dukaty pod lokalnymi nazwami wybija się w całej Polsce – ripostowali. – Mam wrażenie, że ta sesja to ciąg dalszy Kabaretonu, tylko że wtedy śmiali się wszyscy, a teraz tylko niektórzy – ripostował Cezary Wiklik, przewodniczący komisji kultury.
Również inni mówcy dali dowód, jak bardzo ich opinie różne są od raportu przedstawionego przez naczelnik Młodawską. Radny Wiesław Tomera wyraził na przykład wielkie rozczarowanie tym, że nie udało się wyprodukować zapałek z wizerunkiem miasta. – To byłaby świetna promocja miasta – przekonywał.
Jednak z tej dyskusji niewiele wynikło, radni wysłuchali, odbyła się dyskusja i na tym koniec.
Ważniejsze, ale bardzo czasochłonne i pozbawione słownych potyczek było uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego dla dzielnicy Cieplice. Tylko w jednym momencie wszystkich zelektryzowała możliwość ograniczenia funkcji dla inwestora, który kupił dawną szkołę Fampy i zamierza postawić tam obiekt handlowy. Po dyskusji radni jednak tego nie zrobili.
Plan został przyjęty jednogłośnie.