Niemal codziennie na drogach dojazdowych do Jeleniej Góry dochodzi do wypadków. Urząd marszałkowski nie widzi problemu: na modernizację tras w tym roku przekazał... dziesięć razy mniej pieniędzy niż w ubiegłym! Do tego kierowcy, nie zważając na fatalne warunki, jeżdżą nieostrożnie. Nadzieją na powstrzymanie ułańskiej fantazji są tylko fotoradary.
Możemy zapomnieć o remoncie którejkolwiek z dróg okolicach Jeleniej Góry. Dolnośląski Zarząd Dróg Wojewódzkich zakwalifikował do naprawy jedynie trzy odcinki w naszym regionie o łącznej długości trzech kilometrów! Na to przeznaczy ok. dwóch milionów złotych, czyli ok. dziesięć razy mniej, niż przed rokiem.
Dla porównania, w ubiegłym roku w naszym regionie zmodernizowano 25 kilometrów tras. W tym roku planowana jest naprawa odcinków dróg: przed Lwówkiem Śląskim, między Bolesławcem a Szprotawą oraz w okolicach Węglińca. To wszystko. W okolicach Jeleniej Góry nie zostanie wymienione nawet 100 metrów asfaltu.
– Pan żartuje – nie mógł uwierzyć naszemu reporterowi Marian Warchoł, kierowca z Jeleniej Góry. – To jest właśnie Polska. Zbliża się Euro 2012, chcemy przyciągnąć turystów. Jak mają tu przyjechać, skoro po naszych drogach nie da się jeździć?
– To jest tak jak z tym wypadkiem autokaru z pielgrzymami. Dopiero po fakcie planuje się zmianę przepisów. Jak ktoś zginie na drodze, znajdą się pieniądze na remont – dodaje Łukasz Strąk.
Potrzeb jest mnóstwo. Pilnego remontu wymaga droga dojazdowa do Karpacza, na odcinku w okolicach Miłkowa. Jazda z prędkością więcej niż 60 km na godzinę może się skończyć urwaniem koła. Niebezpieczna jest trasa do Legnicy, przez Świerzawę. I to nie tylko z powodu zakrętów, ale i niezliczonej liczby dziur i łat. Nie ma miesiąca, by na tej drodze nie doszło do wypadku.
Niebezpiecznie jest też na drodze wojewódzkiej w okolicach Podgórzyna. Tam w ubiegłym roku zdarzył się śmiertelny wypadek.
– Robimy, co możemy, ale pieniędzy jest mało – przyznaje Zbigniew Boboryko, kierownik oddziału ZDW w Jeleniej Górze. Jak twierdzi, są inne sposoby na poprawę bezpieczeństwa niż wymiana nawierzchni.
– Otrzymaliśmy pozwolenie na wycięcie kilkudziesięciu drzew przy drodze z Jeleniej Góry do Legnicy. Usuniemy te, które ograniczają widoczność lub też ich korzenie niszczą nawierzchnię – mówi.
ZDW ma pieniądze na bieżące naprawy, czyli w praktyce – wstawianie łat. Ale to nie załatwia problemu.
– Przygotowaliśmy już wystąpienie do marszałka w tej sprawie – zapewnił nas Marcin Zawiła, radny sejmiku województwa dolnośląskiego. – Wraz z Jerzym Pokojem chcemy wyjaśnić, dlaczego nie będą remontowane drogi w okolicach Jeleniej Góry.
Jak twierdzi, należy dokonać przeglądu inwestycji drogowych na Dolnym Śląsku, które zostały w tym roku zakwalifikowane do realizacji.
– Być może któreś z nich zostaną wstrzymane i nastąpi przesunięcie środków. Wówczas można by było naprawić którąś z naszych dróg – wyjaśnia radny Zawiła.
Przyznaje, że dwa miliony złotych to bardzo mało. Dlaczego radni wcześniej się tym nie zajęli? – Rok 2007 ogólnie nie jest dobrym rokiem dla inwestycji drogowych – tłumaczy rajca. – Skończyły się pieniądze z dotychczasowych funduszy unijnych. A nowe fundusze dopiero startują. Z tego, co wiem, droga z Jeleniej Góry do Legnicy została wpisana do realizacji w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Mam nadzieję, że w przyszłym roku pod względem remontów będzie o wiele lepiej – stwierdził.
Oby!
<b> Na piratów fotoradar </b>
Zdaniem policji zła nawierzchnia dróg jest poważnym problemem, ale należy też zwrócić uwagę na nieostrożność kierowców. – Jeśli będą jeździć wolniej, to i wypadków będzie mniej – mówi Krzysztof Brodowski, zastępca naczelnika sekcji ruchu drogowego KMP w Jeleniej Górze. – Cały czas walczymy z piratami drogowymi. W newralgicznych miejscach przy drogach ustawiamy fotoradar. Nasz samochód wyposażony w wideorejestrator jeździ nawet nocą. A i często używamy zwykłego radaru.