- Nastąpiło zwarcie w podrozdzielni hotelowej, przepalił się tam jeden z elementów, poszło spięcie na stację transformatorową i linię, które sam tam połączone zaczęły między sobą przesyłać prąd i spowodowało to wybicie bezpieczników – wyjaśnił na specjalnie zorganizowanym briefingu prasowym, wiceprezes Term Cieplickich, Miłosz Sajnog dodając, że stadion posiada awaryjne zasilanie, ale spalone elementy na stacji transformatorowej uniemożliwiły utrzymanie awaryjnego zasilania.
Rozmiar oraz skomplikowanie awarii było nie do usunięcia w trybie natychmiastowym – stwierdził Miłosz Sajnog, wiceprezes Term Cieplickich. - Dołożymy wszelkich starań, żeby takie sytuacje nie wydarzyły się więcej – dodał przedstawiciel spółki zarządzającej obiektem przy ul. Złotniczej.
- Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami tego dnia. Za to, że stworzyli fantastyczną atmosferę i za to, że w sposób bardzo zdyscyplinowany i spokojny opuścili stadion. Dziękuję również pracownikom spółki – powiedział na dzisiejszym (29.10) briefingu prasowym Miłosz Sajnog.
Prezes Term Zbigniew Kubiela wyjaśnił ponadto, że moc zamówiona na stadion to 250 kW, a w czasie meczu wykorzystywano nieco ponad 200 kW, więc nie ma mowy o przeciążeniu sieci. Przyczyną był stary element, który uległ zniszczeniu. Na przyszłość zarządcy stadionu zamierzają zabezpieczać się zamawiając kontener na sytuacje awaryjne, a przede wszystkim rozdzielić linie zasilające, aby każdy z obiektów (hala, stadion i hotel) miał swoją linię, ale o tym zdecydować może tylko właściciel, czyli Miasto.
Jak podkreślają Miłosz Sajnog i Zbigniew Kubiela, w dalszym ciągu zamierzają organizować równie duże imprezy w Jeleniej Górze, bo odbiór mieszkańców pokazał, że tego potrzebują.