Arni jest młodziutkim psem. Ma zaledwie 7 miesięcy. Został znaleziony na ulicy, gdzie przebywał bez opieki kilka godzin. Z tego faktu nie wyciągnęliśmy wtedy jeszcze ostatecznych wniosków, żywiąc nadzieję, że być może zgubił się komuś podczas spaceru. Niestety, nikt go jednak nie szukał. Arni trafił na trudny okres u nas, kiedy w boksach jest wiele psów. Wiadomo, wakacje. Arni w dużej grupie innych psów stopniowo znalazł swoje miejsce. Na początku był jednak bardzo przytłoczony, dystansował się od wszystkich, bał się wielu rzeczy. Akceptacja przyszła stopniowo. Arni wydaje się być spokojnym psem, kraty, betonowy boks są zaporami nie do pokonania dla przepływu jego młodzieńczej energii. Może się wtedy wydawać, że jest nadzwyczaj grzeczny i ułożony. Ale to mylne wnioski, bo Arni jak każdy pies w jego wieku, ma wielką potrzebę ruchu, zabawy. A także czułości. Deficyt w tej kwestii ma duży ale w czasie spędzonym z opiekunem szybko nadrabia zaległości. Nieposkromiona energia i wielka radość życia najlepiej oddają charakter Arniego. Jeszcze długa droga przed nim. Intensywny czas dorastania trwa, wszystkie jego zachowania nacechowane są ciekawością, którą pragnie zaspokoić natychmiast. Wychowanie tak młodego psa, właściwie jeszcze szczeniaka, jest wyzwaniem dla nowej rodziny. Życzymy Arniemu z całego serca, by szybko znalazł dobrych i cierpliwych ludzi, którzy z pełną świadomością podejdą do adopcji i sprawią, że Arni będzie dorastał w atmosferze miłości i bezpieczeństwa.
Pandi jest rocznym młodzieńcem o karbowanej, szaro-czarnej sierści. Pozornie zdobycie jego zaufania jest łatwym zadaniem, bo stwarza wrażenie psa ufnego i otwartego na świat. Jednak czas spędzony z nim uświadomił mi, że jego przeszłość, której niestety nie znamy spowodowała lęki, które wymagają przepracowania. Trudność polega na tym, by w pierwszej fazie znajomości okazać mu dużo cierpliwości i akceptacji. Pandi bardzo potrzebuje pozytywnej stymulacji, musi nauczyć się ufać ludziom. Nie jest na to zamknięty, lecz jego poprzednie życie czasami jeszcze daje o sobie znać. W kontaktach z nim podniesiony ton, gwałtowne gesty są niewskazane. Pandi bardzo obawia się takich zachowań. Jeśli poczuje się niekomfortowo, to zamyka się w sobie. Aby stale nie zaczynać z nim pracy od początku, trzeba znaleźć z nim płaszczyznę porozumienia, w ramach której Arni będzie sprawnie funkcjonował. Poznając go z każdym dniem lepiej wiem, że bardzo lubi spacery, dobrze czuje się także sam pozostawiony na wybiegu. Zarówno jedna jak i druga forma aktywności fizycznej przynosi mu radość. To pies, który czasami lubi odkrywać samotnie świat lecz jednocześnie tak samo dobrze czuje się z człowiekiem, którego obdarzył już zaufaniem. Przebywając dłuższy czas z opiekunem sam z siebie potrafi okazywać czułość, docenia momenty i uwagę poświęconą tylko jemu. Jest posłusznym i mądrym psem, który u boku kochającej rodziny rozkwitnie i rozwinie swoje najlepsze cechy.
Mopik, kiedy do nas przyjechał, swoim widokiem wprawiał w wielki smutek. Był ogromnie zaniedbany, jego sierść była jednym wielkim kołtunem, pod którym skrywały się np. liście czy drobne gałązki. Do tego jeszcze bał się wszystkiego. Dlatego wszelkie zabiegi pielęgnacyjne trzeba było odłożyć na później, aby nie stresować go zbyt mocno. W chwili obecnej udało się już przywrócić Mopkowi jako taki wygląd. Pracy było co niemiara, choć Mopik ma zaledwie 4 lata wyglądał tak jakby nikt nigdy go nie czesał. Buntował się mocno podczas tych działań, ale można było odczuć jego ulgę kiedy wreszcie pozbył się brudnej i niepotrzebnej sierści. Przeistoczył się teraz w uroczego kudłacza o delikatnym, biszkoptowym umaszczeniu. Praca nad jego samopoczuciem będzie jednak wymagała więcej czasu. Mopik boi się wielu rzeczy, wszystko co nowe wywołuje w nim lęk. Począwszy od dźwięku silnika auta ,a skończywszy na odwiedzających schronisko. Ważne jednak, że jeśli już komuś zaufa, to staje się oddanym i grzecznym psem. Prezentuje wtedy wyuczone komendy, posłusznie zachowuje się na spacerach. Wniosek z tego jest jeden. Nasz Mopik kiedyś miał dom, który stracił w niewyjaśnionych okolicznościach. Los mocno go doświadczył, ale jeśli dostanie szansę od człowieka na normalne życie, to nie mam wątpliwości, że z tego skorzysta . Mopik czeka na Państwa w boksie numer 12, zapraszamy serdecznie, by go poznać go osobiście:)