Pasażerowie PKS, którzy korzystają z przystanku przy ulicy Jana Pawła II na Zabobrzu, nie tylko w czasie deszczu, ale również zimą, marzną i mokną. - Autobus się spóźnia trzeba czekać pod gołym niebem na deszczu, śniegu i chłodzie nawet kilkadziesiąt minut – mówi pan Daniel z Zabobrza. - Postawienie wiaty w tym miejscu nie jest zbyt dużym kosztem, na który przewoźnika nie było by stać. Inaczej po prostu lekceważą pasażerów.
Studenci i dzieci często korzystają z tego miejsca, a lada tydzień zrobi się zimno.
Tymczasem pracownik działu przewozów PKS Tour tłumaczy, że postawienie wiat nie leży w zakresie ich obowiązków, ponieważ PKS tylko dzierżawi miejsca przeznaczone na przystanek. Zapewnia też, że postawieniem wiaty powinien zająć się urząd miasta. Jak się jednak dowiedzieliśmy od zastępcy prezydenta Jerzego Łużniaka, miasto nie zajmuje się przystankami wydzierżawianymi przez prywatnych przewoźników. - Jeśli PKS Tour złoży do nas pismo z prośbą o wydanie zezwolenia na postawienie takiego przystanku, to my im najprawdopodobniej tę zgodę wydamy – powiedział wiceszef miasta. Sami jednak nie mamy żadnych podstaw, żeby taką wiatę za pieniądze miasta stawić.
I tu zamyka się błędne koło, bo obowiązku postawienia wiaty dla pasażerów nikt nie ma, albo mieć nie chce. Mamy jednak nadzieję, że po naszym artykule znajdzie się ktoś, kto poza obowiązkami zauważy jednak problem, który trzeba rozwiązać...z myślą nie tylko o pieniądzach, ale o zdrowiu pasażerów i mieszkańców.