- Kwalifikacje super! 4. miejsce mówi samo za siebie. W głównych zawodach pierwszy ślizg również był udany, zajmowaliśmy 13. miejsce bijąc po raz kolejny rekord Polski, ale w drugim ślizgu drobny błąd spowodował wywrotkę i skończyliśmy na 21. miejscu – powiedział Artur Gędzius.
- Szkoda, bo miejsce w pierwszej dziesiątce było zdecydowanie w naszym zasięgu. Byłby to świetny wynik, ale cóż zrobić. Zabrakło koncentracji, może konsekwencji. Jak widać, potencjał jest duży, trzeba go tylko porządnie wykorzystać. Jesteśmy źli, ale inaczej być nie może, bo to mógł być najlepszy wynik polskiej dwójki od wielu lat... Na szczęście Puchar Świata dopiero startuje, więc (miejmy nadzieję) dopiero się rozkręcamy - podsumował wielokrotny mistrz Polski jedynek i dwójek.
Teraz PŚ przenosi się za Ocean (zawody w USA i Kanadzie), nie zobaczymy tam naszej dwójki, która w planach ma start w łotewskiej Siguldzie w Mistrzostwach Polski (6. grudnia). Ze światową czołówką zmierzą się po raz kolejny w nowym roku w Koenigssee.