Tajemniczy pył osiadł kilka tygodni temu na najwyższych szczytach Karkonoszy, ale dopiero teraz we wrocławskim laboratorium zbadano, co zawierał.
Okazało się, że głównie magnez, wapień oraz inne, zupełnie nieszkodliwe dla środowiska minerały. Nie była to, jak niektórzy turyści przypuszczali, substancja pochodzenia wulkanicznego.
– Pył nie był toksyczny dla górskiego ekosystemu, ani dla ludzi – zapewnia Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego.
Przyrodnicy przypuszczają, że substancji została przyniesiona przez prądy powietrza w górnej warstwie atmosfery z odkrytych terenów Europy Wschodniej. Została stamtąd podniesiona przez wiatry. Dotarła także do najwyższych szczytów Tatr.
Wcześniej zdarzało się, że w Karkonosze trafiały pyły z pustynnego piasku Sahary.