Niższa cena za możliwość korzystania z zabiegów ambulatoryjnych to wyjście naprzeciw potrzebom mieszkańców i troska o wizerunek cieplickiego zdroju. Z oferty mogą skorzystać zainteresowani kuracją na dojazd.
– Niestety, nie możemy wszystkich przyjąć na zabiegi refundowane przez NFZ, ponieważ ograniczają nas limity funduszu – mówi Roman Jałako, prezes zdroju.
Chętnych na taką formę kuracji było tylu, że uzdrowisko już wiosną rejestrowało pacjentów z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, nawet na przyszły rok.
Teraz z kąpieli termalnych, zabiegów w borowinie lub masaży może skorzystać każdy, pod warunkiem, że zapłaci o 20 procent mniej niż wskazano to w cenniku.
– Wpływy z zabiegów ambulatoryjnych to tylko pięć procent całości naszej działalności. Chodzi tu bardziej o odbiór społeczny uzdrowiska jako instytucji przyjaznej mieszkańcom – mówi prezes R. Jałako.
Pomysł chwycił. Liczba chętnych na zabiegi, po wprowadzeniu ulgi, wzrosła o blisko 40 procent. Wbrew pozorom 20 procent zniżki to sporo dla budżetu głównie emerytów i rencistów, którzy korzystają z kuracji u cieplickich wód.
Dla przykładu, za kąpiel mineralną w basenie zapłacić trzeba 6, 20 zł zamiast 7, 80, a hydromasaż kosztuje 11 zł (bez zniżki 13, 80).
Promocja ma obowiązywać do września. – Na początku przyszłego miesiąca otwieramy wyremontowany pawilon „Jaś” z 70 miejscami dla kuracjuszy. Zrobi się bardziej tłoczno, ale nie wykluczamy, że zniżki będą obowiązywały dalej – podkreśla Roman Jałako.
Jak mówi prezes, sytuacja finansowa uzdrowiska jest stabilna. Doceniono to podczas niedawnego konkursu, którego zwycięzcą okazał się dotychczasowy szef zdroju, pełniący tę funkcję już od siedmiu lat.