Cała sprawa rozpoczęła się od interwencji straży miejskiej, na którą strażnicy zostali wezwani przez radnego Krzysztofa Kroczaka.
- Jeden z mieszkańców ul. Wiejskiej w Jeleniej Górze zgłosił mi problem niewłaściwego parkowania przy tej ulicy na odcinku w kierunku od ul. Ogińskiego do dawnego PUP-u. Skarżył się, że kierowcy parkują samochody aż do samego skrzyżowania, przez co uniemożliwiają przejazd pojazdom – szczególnie ciężarówkom – jadącym od strony dawnego PUP-u – mówi radny Krzysztof Kroczak. - Zgłosiłem ten problem Straży Miejskiej. Poszedłem również na wskazane miejsce parkowania i zobaczyłem tam postawiony samochód, który rzeczywiście tamował ruch. Zadzwoniłem po strażników. Oni przyjechali, na miejscu pojawił się także właściciel pojazdu – relacjonuje radny.
Właściciel pojazdu twierdził jednak, że jego samochód nikomu nie blokował przejazdu i nie zagrażał bezpieczeństwu. Dlatego wdał się w dyskusję z radnym.
- Zapytałem Krzysztofa Kroczaka z jakiej jest partii, a on mi odpowiedział, że ze Wspólnego Miasta. Zdziwiłem się, bo przecież w październiku minionego roku radny Kroczak deklarował „utratę dziewictwa politycznego” i przejście do Platformy Obywatelskiej. Poprosiłem go o legitymację, ale mi jej nie okazał. Świadkami tej rozmowy byli strażnicy, którzy mogą to potwierdzić – mówi Piotr Brodacki, właściciel auta. - Po całej sprawie zadzwoniłem do Roberta Prystroma, prezesa Wspólnego Miasta i zapytałem go czy radny K. Kroczak w dalszym ciągu jest w Stowarzyszeniu i usłyszałem, że nie. Czy radny wstydzi się tego, że jest w PO? – pyta nasz Czytelnik.
Sam zainteresowany podaje natomiast inną wersję przebiegu tej rozmowy.
- Gdy podczas rozmowy powiedziałem, że jestem radnym, ten zapytał mnie, z jakiej partii radnym zostałem. Odpowiedziałem, że z żadnej – bo taka jest prawda. Gdyby zadał mi pytanie, w jakiej partii jestem obecnie odpowiedziałbym, że w klubie PO RP. Przecież się tego nie wstydzę – mówi Krzysztof Kroczak.