Jelenia Góra: Regionalna rada PO… ludzi Protasiewicza?
Aktualizacja: Środa, 30 października 2013, 7:23
Autor: Angela
Do rady Regionu Dolnośląskiego weszli wszyscy zgłoszeni jeleniogórscy kandydaci i to oni mają zapewnioną funkcję na najbliższe cztery lata. Inaczej jest z pozostałą dwójką, która po wyborach może je stracić.
- Cieszę się z tak silnej pozycji jeleniogórskich przedstawicieli PO, bo łącznie w różnych "ciałach" mamy ich nie pięciu, a ośmiu – mówi Hubert Papaj, szefem PO w powiecie grodzkim. – Trzech, czyli ja, Leszek Wrotniewski i Piotr Miedziński zostało do rady wybranych, a kolejnych trzech czyli Andrzej Grosicki, Leszek Ostrowski i Bartosz Palaczek zostało delegatami na zjazd krajowy. Pozostała dwójka, czyli Marcin Zawiła i Zofia Czernow weszli do rady z tytułu sprawowanych funkcji. W minionej kadencji mieliśmy tylko dwóch czy trzech przedstawicieli, teraz jest to około osiem procent rady (30 członków z wyboru i około 40 – 50 z tytułu sprawowanych funkcji) więc mamy naprawdę dużą szansę, by sporo zrobić dla regionu – dodaje H. Papaj.
Z czego wynika tak duża liczba tegorocznych delegatów z Jeleniej Góry? - Jesteśmy jednym z dwóch miast (obok Wałbrzycha) z najwyższymi wynikami wyborczymi Platformy Obywatelskiej w całym kraju – mówi Hubert Papaj. – W 2006 roku mieliśmy w radzie tylko siedmiu radnych, w tych wyborach mamy ich 11 oraz prezydenta. Poza tym pokazaliśmy, że potrafimy się jednoczyć i wspólnie pracować, stąd dano nam szansę, by działać również na wyższych szczeblach – podkreśla H. Papaj.
Wybrani radni PO oficjalnie nie mówią, kogo wyparli w sobotnich (26.10) wyborach przewodniczącego. Nieoficjalnie mówi się jednak, że w pierwszym głosowaniu oddali głosy na Grzegorza Schetynę, a w drugim na Jacka Protasiewicza.
- Były to wybory tajne – odpowiada H. Papaj i nikt nie będzie ujawniał swoich wyborów. Dla mnie program zarówno jednego, jak i drugiego kandydata miał punkty, z którymi się zgadzałem, jak i takie, z którymi nie jest mi po drodze. Zawsze jednak byłem otwarty na współpracę i tak samo jest z moimi kolegami z jeleniogórskiego PO. Podobnie, jak po wyborach w powiatowych, wyciągam dłoń do współpracy. Im więcej nas, tym donioślejszy i bardziej słyszalny głos regionu – dodaje.
Leszek Wrotniewski na temat wyborów przewodniczącego mówi natomiast: - Moim zdaniem zmiany były potrzebne. Zamykanie się tylko na samą Platformę nie było dobre. Poza tym, tak jak powiedział Jacek Protasiewicz, trzeba wyjść na ulice i zobaczyć czego oczekują od nas ludzie. Bez dialogu z wyborcami nie odniesiemy żadnego sukcesu. W radzie są członkowie Platformy i jej sympatycy, dlatego w najbliższym czasie powinniśmy się zająć dialogiem i wierzę, że uzyskamy konsensus. Dzięki takiej liczebności członków w radzie miasto może naprawdę dużo skorzystać – podkreśla.