Na folwarku można też przejechać się na kucyku oraz posłuchać świątecznych piosenek. Święty Mikołaj daje rózgi tym, którzy przyjechali na kiermasz bez czapek, a dzieciom rozdaje cukierki. Dla najmłodszych są również warsztaty zdobienia bombek.
- Co roku przyjeżdżamy tu specjalnie na warsztaty, które uwielbia moja córeczka. Kiermasze są wspaniałe, można sprawić bliskim oryginalne prezenty – mówi Marta Pilch.
Regionalni wystawcy sprzedają swoje produkty zarówno na folwarcznym placu, w folwarku, jak i w zabytkowych piwnicach Pałacu Łomnica. Elżbieta Zawadzka oferuje, na przykład, świąteczne ozdoby, upiększane… haftem matematycznym.
- To technika haftu, która swoja nazwę wzięła od dużej precyzji, której wymaga. Koleżanka nauczyła się matematycznego haftu od siostry zakonnej i przekazała mi tę wiedzę – mówi Elżbieta Zawadzka.
Duże zainteresowanie wzbudzały nietypowe przetwory. - Robimy dżem z cebuli lub rabarbaru, galaretkę z kaliny, ale również maść stokrotkową, nagietkową, czy też eliksir przeciwko meszkom. Dawne przepisy to nasza pasja – twierdzi Iwona Kowal z Michałowic.
Można było spróbować dań staropolskich z przepisów powstałych przed XVIII w. – Robię musztardę z przepisu z 1682 r. kuchni Lubomirskich, w opracowaniu ich kucharza Czarnieckiego. Mam marcepany z ziemniaków (przepis z XVII w), które niegdyś były drogim towarem. Kwas chlebowy moja rodzina robi według własnej receptury od ponad 200 lat. Jego początki sięgają IX w. Podobnie jak gąszcz z naci marchewki, czyli sos warzywno-owocowy, który jest długo zagęszczany i stąd jego nazwa. Z kolei ciekawostką jest, że bigosikiem nazywano w XV w. placki pszenne z sosem waniliowym – wymienia Małgorzata Bliskowska z Kuchni Rycerskiej.