Wiosenna aura nieco popsuła szyki organizatorów VI Międzynarodowego Zjazdu Saniami Rogatymi. Ze względu na brak śniegu, zmieniono niektóre odcinki imprezy, a i tak na niektórych uczestnicy musieli sanie rogate przenosić, zamiast nimi zjeżdżać. Załogi żartowały, że impreza wygląda jak urządzane przez kilka lat tragaria w Karpaczu, zawody polegające na noszeniu lektyk na czas.
Mimo to, jak podsumowują organizatorzy, była to bardzo udana impreza. – W zjeździe wzięła udział rekordowa jak dotąd liczba załóg – 41 – poinformowała Katarzyna Młodawska z Centrum Informacji Turystycznej.
Zawodnicy pokonali trzykilometrową trasę z Rozdroża pod Sulicą do Jeleniej Strugi Spa Resort, na przemian niosąc sanie lub zjeżdżając na resztkach śniegu.
Wygrała załoga z Urzędu Miejskiego w Piechowicach: Ewa Szmel i Jacek Kamiński, za którymi uplasowali się Anna i Paweł Jarowicz z Wrocławia. Na trzecim miejscu ukończyli zjazd Renata i Waldemar Briese z Miłkowa.
Samorządowcy z Kowar chcą jeszcze bardziej ożywić tradycję sań rogatych. Zamiarem jest, aby w przyszłym sezonie były one atrakcją nie tylko podczas dorocznego zjazdu. Sanie tego typu mają być dostępne dla turystów kiedy tylko pogoda pozwoli na ich wykorzystanie.
Na początku XX wieku sanie rogate były niemal symbolem Kowar. Aby na nich pozjeżdżać, do miasta nad Jedlicą przyjeżdżali turyści z Wrocławia specjalnymi pociągami, które kursowały w sezonie zimowym.