Michał Wójcik w roli człowieka-gumy jak zwykle wywoływał salwy śmiechu, tym żywsze, że kabaret wystąpił w Jeleniej Górze w nowym programie, ze skeczami jeszcze nieznanymi. Na przykład "O Michale, który załatwił smoka kopniakiem zrzucając go do rzeki, ratując ten sposób królestwo".
Wprawdzie dla wielu miłośników „Ani Mru Mru” ich największym osiągnięciem jest skecz w Azjatyckiej Restauracji, ale i nowy program zawiera prawdziwe perełki. Na przykład skecz, w którym obaj komicy udawali staruszków, podrywając młodą dziewczynę, którą wcześniej wyciągnęli z widowni.
Obaj Wójcikowie z zamysłem omijają sprawy polityczne, ale ich kpiny z naszych przywar, głupoty, bufonady czy naiwności łatwo jest dopasować do konkretnych polityków. Wtedy i zabawa jest większa.
Z wejścia na występ ucieszyło się kilkoro jedenastolatków, którzy zdobyli bilety dzięki e-mailowi wysłanemu do menagera zespołu.
Kabaret bisował dwa razy, a długie brawa na zakończenie zapowiadają, że i następnym razem, gdy komicy pojawią się w Jeleniej Górze, sala będzie zapełniona po brzegi.