Wiosna to wielki rowerowy start. Statystyk się nie prowadzi, ale zapewne w co drugiej jeleniogórskiej rodzinie jest rower. Tak można wnioskować sądząc po ilości amatorów cichych dwóch kółek.
Ludzie nie tylko jeżdżą na rowerze rekreacyjnie. Coraz częściej jest to dla nich środek lokomocji w ciepłych porach roku wygodniejszy i tańszy od samochodu. Rowerem wjechać można niemal wszędzie. Nie ma też kłopotu z zaparkowaniem, choć wciąż brakuje specjalnie oznaczonych miejsc, gdzie można pojazd przypiąć.
Jednak pieszym nie podoba się postawa wielu rowerzystów, którzy śmigają śródmiejskim traktem. – Często traktują nas jak barierki w slalomie. Jeżdżą za szybko i nieostrożnie – mówi Joanna Pawlak, która raz omal nie wpadła pod rower na ulicy 1 Maja.
Zdaniem policji rowerzyści powinni zadbać o bezpieczeństwo pieszych i własne. – Co prawda nie ma obowiązku zakładania kasku, ale cykliści powinni mieć go na głowie – radzi jeden z funkcjonariuszy drogówki.
Akcję uświadamiającą korzyści z zakładania kasku zamierza przeprowadzić Straż Miejska. Mówią też o tym nauczyciele w trakcie lekcji wychowania komunikacyjnego.
Bolączką cyklistów pozostaje niemal brak miejskich traktów rowerowych. Wytyczona jest jedynie ścieżka na osiedlu Zabobrze, która zresztą kończy się prowadząc donikąd. Jest droga przy Sudeckiej oraz ku schronisku Perła Zachodu. I to raczej wszystko.
A przydałby się bezpieczny trakt, którym cykliści mogliby dojechać do Cieplic i Sobieszowa. Ulica Wolności zapewne takim nie jest.