Na Zabobrzu jest kilkadziesiąt bezpańskich kotów. Zimą, ale nie tylko, wchodzą one przez uchylone okienka do piwnic. W ostatnim czasie Jeleniogórska Spółdzielnia Mieszkaniowa w tych oknach zamontowała kratki. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że sześć kotów zostało zamkniętych w piwnicach bez karmy i wody. O sprawie poinformowała nas Elżbieta Matiasz, prezes okręgu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz inspektor krajowy TOnZ.
– Nie jest to odosobniony przypadek, jesienią minionego roku takie samo działanie miało miejsce przy ulicy Wiłkomirskiego, kiedy uwięzione zostały dwa koty. Wówczas jedna z lokatorek nie wytrzymała tego miauczenia i cierpienia tych zwierząt. Przecięła tą kratkę i kotka, która wyskoczyła na zewnątrz, pobiegła prosto do kałuży, aby ugasić pragnienie. Przecież to nieludzkie tak traktować zwierzęta.
W miniony piątek natomiast kratki pojawiły się na okienkach piwnic przy ulicy Kiepury 18. Zamknięte jest obecnie szóstka kotów. Rozmawiałam z prezesem Jeleniogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, kiedy podobna sytuacja pojawiła się w minionym roku. Prezes jednak tylko wzruszył ramionami i powiedział: „to ewentualnie komuś zlecimy ich złapanie i przewiezienie do schroniska”, ale skończyło się na tym, że ktoś z lokatorów zlitował się i te koty złapał – mówi Elżbieta Matiasz.
Inspektor krajowy ochrony zwierząt mówi, że rozumie problem, jaki niosą ze sobą bezpańskie koty, które wchodzą i brudzą w piwnicach. Twierdzi jednak, że należy rozwiązywać ten kłopot w sposób humanitarny.
– Jeśli prezes wydał zlecenie na zakratowanie okien, mógł też dać zlecenie na wyłapanie kotów. Należało pozamykać okienka, wyłapać zwierzęta i odwieźć je do schroniska, sprawdzić czy w piwnicy nie ma już innych kotów i dopiero pozakładać kraty – mówi Elżbieta Matiasz.
Nie wiem jak sobie to prezes wyobraża, czy te zwierzęta mają tam pozdychać z głodu, czy wrzuci tam jakąś trutkę. Przypominam, że znęcanie się nad zwierzętami jest zagrożone karą do pozbawienia wolności do roku - dodaje.
A co na to prezes Jeleniogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej? Wczoraj przyjmował on lokatorów od godziny 12.00 do 16.00 i nie znalazł dla nas czasu. Wczoraj o godzinie 13.30 do piwnic z Elżebietą Matiasz udali się natomiast pracownica JSM oraz kierownik administracji Zabobrze II i III, Dariusz Gębura.
– W miniony piątek wszystkie koty zostały wyłapane i wywiezione na wieś, dzisiaj jednak są nowe dwa koty, które mieszkańcy musieli sami wpuścić koty do piwnicy. Co więcej ustawili siedem misek w rogu piwnicy. Założymy specjalne klatki, które zakupiliśmy i wyłapiemy zwierzęta, a następnie odwieziemy je do schroniska. To może potrwać dwa - trzy dni. Żaden kot nie zostanie jednak zamknięty – zapewnia kierownik.
Prezes okręgu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zapowiada, że sprawdzi, czy administracja danego słowa dotrzyma. Tymczasem Elżbieta Matiasz apeluje do mieszkańców, którzy mają koty, by zapobiegać ich rozmnażaniu poprzez kastrację. – Jeżeli kochamy zwierzęta, weźmy pod uwagę, że takie bezpańskie maleństwo jest skazane na siebie, robi się dzikie, jest nieufne, nie zaszczepione. Może więc roznosić różne choroby – przestrzega Elżbieta Matiasz.