Nawet rzęsisty deszcz nie przepłoszył kilku tysięcy jeleniogórzan, którzy przyszli na plac Ratuszowy obejrzeć i posłuchać zespołu pieśni i tańca Śląsk. Pomysł, aby w sobotni wieczór na scenę wyszedł zespół folklorystyczny wydawał się ryzykowny, ale gorące przyjęcie, oklaski i okrzyki rozwiały te obawy. Zespół przyjechał do Jeleniej Góry na zaproszenie proboszcza parafii na Czarnym z okazji 700-lecia, Jerzego Gniadczyka i mieszkańców tej dzielnicy. A muzycy i tancerze pokazali, jak porywający może być folklor śląski, krakowski czy góralski wykonany na profesjonalnym poziomie.
Obok melodii i tańców znanych prawie wszystkim, były rzeczy niezwykłe i nieznane, jak przedziwne stroje mieszkańców małopolskiej miejscowości Wilamowo, którzy są potomkami holenderskich przesiedleńców. Stąd kolorowe skarpety i stroje podobne do tych znad Morza Północnego.
Scena Jeleniogórskiego Centrum Kultury przeszła prawdziwy chrzest bojowy, gdyż pod
ciężarem kilkudziesięciu tancerzy drżała i balansowała na boki. Okazała się jednak mocniejsza i w dobrej kondycji przetrzymała żywiołowo wykonane krakowiaki czy zbójnickiego.
Jeleniogórzanie mówili po koncercie, że do sali koncertowej pewnie by się na Śląsk
nie wybrali, a ten występ ich zachwycił i na pewno kolejnej okazji nie przepuszczą.