Poprzeczka przed warsztatowiczami jest postawiona niezwykle wysoko. Jak mówi Lidia Lisowicz, aktorka Zdrojowego Teatru Animacji, a zarazem instruktorka imprezy, teatr bunraku to wyzwanie nawet dla aktorów profesjonalnych. Tym bardziej, że w Polsce nie słyszano o realizacjach z tego kręgu kulturowego.
Starsi uczestnicy warsztatów, którzy w poprzednie dni ćwiczyli podstawy animacji oraz sztukę narracji, dziś połączyli siły i spróbowali pierwszy raz zgrać mówiony tekst z ruchem lalek. – To bardzo trudne zadanie – mówią aktorki ZTA Dorota Fluder i Lidia Lisowicz – wymagające koncentracji i opanowania poszczególnych elementów. Do tego trzeba sporo wyobraźni realizatorów, jak uatrakcyjnić statyczną opowieść o gnuśnym i zarazem ubogim Taro, który – dzięki łaskawości japońskich panów – może zmienić swój los poznając piękną księżniczkę. Dodajmy, że postaci grane są przez lalki, a do animacji każdej z nich potrzebne są trzy osoby.
Teatr japoński odzwierciedla zachowanie samych Japończyków, którzy są niezwykle oszczędni jeśli chodzi o wyrażanie emocji. Jest powściągliwy, za to wykorzystuje sporo poetyckich elementów trudno zrozumiałych w naszym kręgu kulturowym. Stąd warsztatowicze z ZTA muszą tak zagrać, aby widz nie wyszedł ze sztuki znudzony. Są już częściowo gotowe kostiumy. Widowisko uatrakcyjnią także pokazy tańca, w który zaangażowani zostaną także młodsi adepci sceny. Nad tą sferą pracuje Zofia Nauka, studentka japonistyki Uniwersytetu Mickiewicza w Poznaniu. – Każdy będzie miał swój udział w spektaklu – zapowiadają realizatorzy. Premiera zapowiedziana jest na niedzielę, 28 sierpnia.