O szeregu zniszczeń wokół swojej działki budowlanej na terenie nie należącym do inwestora, których miał się dopuścić Jel-Bud, poinformował nas jeden z lokatorów sąsiedniego budynku przy ulicy Wojewódzkiej. - Zniszczeniu uległy nawierzchnia drogi dojazdowej do posesji przy ul. Wojewódzkiej nr 13 i 14 łącznie ze skarpami, które zostały podcięte. Do dzisiaj nie zostały one zabezpieczone, przez co dochodzi tam do obsunięć ziemi, co grozi zniszczeniem ogrodzenia – czytamy w mailu pana Andrzeja.
Zniszczone zostały też schody wychodzące na drogę z posesji nr 13 i 14 oraz drzewostan, w tym kilka kilkunastoletnich świerków, modrzewi, dębów i wiele innych drzewek owocowych oraz krzewów. Ponadto teren wokół częściowo zakończonej inwestycji nie został odpowiednio zabezpieczony.
Ogrodzenie, które tam postawiono stwarza zagrożenie dla zdrowia ludzi z uwagi na wystające ostre krawędzie - druty, gwoździe i inne elementy użyte do budowy ogrodzenia. Zdaniem lokatora inwestor na wielokrotne prośby naprawienia dokonanych przez niego zniszczeń, wykazuję brak zainteresowania. Nie zamierza doprowadzić do stanu bezpiecznego i komfortowego jaki tu wcześniej panował.
Tymczasem przedsiębiorca mówi coś zupełnie odwrotnego. Twierdzi, że cały spór z jednym z lokatorów miał swój początek już w chwili rozpoczęcia budowy. Przyczyną miała być droga, która przez ostatnie lata samowolnie została przez lokatorów budynku przy ulicy Wojewódzkiej zagospodarowana.
– Na środku tej drogi stał garaż, który niby do nikogo nie należał, ale jego usunięcie kogoś mocno zabolało. Podobnie było ze schodami, które ustawiono samowolnie w pasie drogi, ale je pozostawiliśmy. Drzewka natomiast, które rosły w pasie drogi osobiście przesadzaliśmy w wyznaczone przez właściciela miejsce. Nie chcieliśmy żadnych konfliktów z okolicznymi mieszkańcami – mówi Dawid Lubieniecki, współwłaściciel firmy Jel-Bud s.c z Jeleniej Góry.
– Na istniejącą drogę, która była jednym wielkim bagnem, nawieźliśmy na nasz koszt nową nawierzchnię, wyrównaliśmy ją by i zrobiliśmy odpowiedni spad i drenaż. Ponadto poszerzając drogę na prośbę jednej z lokatorek tego budynku wycięliśmy wszystkie krzaki, które przez lata były siedliskiem komarów i pająków – dodaje.
Przedsiębiorca zapewnia, że w minionym tygodniu naprawione zostało też ogrodzenie. Było regularnie dewastowane i przecinane przez włamywaczy, którzy kilkakrotnie okradli plac budowy.
– Mamy wrażenie, że te wszystkie skargi to złośliwość mieszkańców, którzy zazdroszczą, że pojawiło się w okolicy coś nowego i ładnego oraz mają żal za to, że musieli odstąpić od drogi, którą przez lata samowolnie użytkowali. Mamy też nadzieję, że się do nowej sytuacji przyzwyczają – mówi przedsiębiorca.