Gdy Wiesława Bażan przyszła na cmentarz przy ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego na nagrobku bliskich zobaczyła kartkę z informacją, że powinna zgłosić się do MZGL-u, który zarządza nekropolia.
- Okazało się, że chodzi o ławkę, którą jak twierdzono w MZGL-u ustawiłam na ścieżce i mam ją usunąć. Na moje pytanie, dlaczego mam to zrobić usłyszałam odpowiedź, że ksiądz chce tędy przechodzić do grobowca franciszkanów. Trzy lata temu, gdy stawaliśmy tę ławkę nikt nie zgłaszał problemu. Jest bowiem dojście do grobowca z drugiej strony. Inne ławki też stoją na przejściach i bardziej przeszkadzają, ale usunąć trzeba naszą – mówił Wiesława Bażan.
Od roku nowym proboszczem parafii Bożego Ciała w Szklarskiej Porębie jest Zygmunt Mikołajczyk, który zgłosił problem z przejściem do MZGL-u. – Dojście do zbiorowego grobowca franciszkanów musi być w linii prostej. Od drugiej strony jest dojście, ale pod górkę – argumentuje proboszcz Zygmunt Mikołajczyk.
Dotychczasowa droga do grobowca była dłuższa, nierówna i pokryta trawą oraz błotem. Od strony grobów rodziny Bażan jest bliższe dojście, bezpośrednio z utwardzonej alejki cmentarnej.
- Miejsca między grobami służą do przechodzenia. Z regulaminu cmentarza wynika, że nie mogą być zastawiane ławkami. Jeśli mamy zgłoszenie o utrudnieniu w dojściu do innych grobów, to musimy interweniować. Ponadto obok tej ławki, wmurowanej w podłoże, jest dodatkowo przymocowana kratka, by nikt nie mógł tędy przejść. Najpierw powinno się zapytać zarządcy cmentarza, czy można w takim miejscu postawić tzw. element małej architektury. W tej sytuacji ławka stoi w poprzek przejścia i zostanie przez nas usunięta, jeśli nie zrobią tego jej właściciele – twierdzi Robert Szawłowski.