Jelenia Góra: Sporo spraw do rzecznika konsumentów
Autor: UM (komunikat)
Faktem jest, że ludzie dojrzali mają w pamięci czasy, kiedy buty służyły latami, co najwyżej poddawane okresowo zabiegom szewców. Teraz szewców nie ma, a obuwie jest wymieniane na nowe, a nie naprawiane, ale są i takie buty, które – mimo gwarancji producenta – rozlatują się po pierwszym deszczu, choć reklamowane są jako absolutnie nieprzemakalne i odporne.
Sprzedawcy usiłują uchylać się od odpowiedzialności, ludzie dociekają swego i powstają konflikty, często kończące się interwencją Rzecznika. Są jednak i takie sprawy, które trafiają do sądu, jeśli sprzedawca uparcie odmawia uznania racji klienta, a klient jest ich pewny. Bywają bowiem buty, kupowane i po 30 zł (także reklamowane), ale są i dwudziestokrotnie droższe, więc trudno dziwić się pretensjom.
Są i sprawy poważniejsze, jak choćby reklamacje sprzętu medycznego typu inhalatory, nowych aut, kupionych w salonie, itp. – Dla nas jednak każda sprawa jest poważna – mówi rzecznik – bo jeśli nastolatka pracowała całe wakacje, by kupić wymarzony telefon, a ten się zepsuł po dwóch dniach, to trudno uznać tę sprawę za błahą.