Spotkanie opłatkowe działaczy z terenu miasta i powiatu odbyło się w restauracji Relaks w Jeleniej Górze. - Dbamy o polskie tradycje. Święta Bożego Narodzenia są najważniejszymi świętami dla Polaków i jako najstarsza partia w Polsce uważamy, że takie tradycje trzeba kultywować i spotykać się, jednoczyć – powiedział Leszek Supierz, prezes zarządu powiatowego PSL w Jeleniej Górze.
W mijającym roku, w dolnośląskim PSL doszło do wielu zmian, również w samej Jeleniej Górze. - Zbliżenie między powiatem jeleniogórskim a miastem Jelenią Górą jest duże, współpracujemy i ta dzisiejsza wizyta jest tego dowodem – dodał Leszek Supierz. W spotkaniu opłatkowym wzięli udział m.in. prezes dolnośląskiego PSL Paweł Gancarz oraz jego zastępca Radosław Zysnarski, a także Wojciech Smoliński (sekretarz zarządu wojewódzkiego), były prezes Kazimierz Huk, członkowie zarządu lokalnych struktur czy burmistrz Piechowic Witold Rudolf.
Paweł Gancarz przewodniczy dolnośląskim strukturom od początku listopada br., więc była to okazja na bliższe poznanie z członkami partii w regionie. Aktualnie P. Gancarz jest też wójtem Gminy Staszowice, a Jelenia Góra to kolejne miejsce po Świdnicy, Wrocławiu czy Kłodzku, gdzie spotkał się z działaczami przy okazji świąt. - Jest miła atmosfera, kolędy, swego rodzaju podsumowanie roku i pomysły na przyszły rok – powiedział Paweł Gancarz.
- Członkom partii życzę na święta przede wszystkim spokoju z dala od polityki. Dbajmy o to, żeby emocjonalne nastroje, nie tylko w święta, ale i w przyszłym roku zagościły na stałe. Życzmy sobie, żeby ten rok był spokojniejszy, abyśmy mogli rozwijać się jako lokalne społeczności – mówił Paweł Gancarz.
- Ludowców cechuje praca na samym dole, często bez poklasku, bez wychodzenia z aktywnością do mediów i stąd też mój apel do członków, żeby czasami jednak się pokazać, bo skromnie swoją pracę wykonujemy i tym samym nie widać nas w mediach, a w tych czasach bez tego ani rusz – dodał prezes zarządu wojewódzkiego PSL. - W tym zwariowanym świecie Polskie Stronnictwo Ludowe może być ostoją spokoju – tym, co może stać się w przyszłości deficytem – przekonywał P. Gancarz.